W pracach komisji trwa tygodniowa przerwa. Śledczy wykorzystują ją na analizę zeznań i dokumentów.
– Przychodzi czas na mrówcze nakładanie na siebie poszczególnych elementów – mówi Bartosz Arłukowicz (Lewica).
Beata Kempa z PiS: – Czeka nas koronkowa robota, ale na pewno będą tego efekty, bo ciąg przyczynowo-skutkowy afery widać coraz wyraźniej.
Posłowie liczą, że przełomowe elementy hazardowej układanki mogą się wyłonić z analizy billingów i protokołów zeznań, jakie świadkowie złożyli w prokuraturze. Spory pakiet takich dokumentów komisja otrzymała w ubiegłym tygodniu. Do ich przeglądania większość posłów chce przystąpić dopiero od dziś lub od jutra. Widział je już Jarosław Urbaniak (PO): – Objęte są tajemnicą, więc nie mogę mówić o szczegółach, ale pojawia się pewne nowe światło. Nie ma dowodu czy porażających faktów, ale pewne elementy pasują coraz bardziej do jednej z hipotez.
Arłukowicz dodaje, że coraz bardziej prawdopodobne wydaje się, iż niektórych świadków komisja będzie musiała wezwać ponownie. Jego zdaniem konieczne będzie też przeprowadzenie kilku konfrontacji.