Barwy kampanii

Justyna Kowalczyk już jest królową. A o tym, kto będzie królewiczem Platformy, toczył się w miniony weekend ostry bój. Gazety nie mogą zdecydować się, jak pisać o wystąpieniach kandydatów

Aktualizacja: 01.03.2010 10:21 Publikacja: 01.03.2010 10:11

Piotr Semka

Piotr Semka

Foto: Fotorzepa, Kuba Kamiński Kub Kuba Kamiński

Na stronie internetowej "Dziennika" w niedzielę, pod tytułem "Sikorski naigrywa się z prezydenta" przeczytaliśmy wyrazisty reportaż z wizyty "kandydata na kandydata" w Bydgoszczy.

"Radosław Sikorski w amerykańskim stylu rozpoczął kampanię wyborczą na urząd prezydenta. Na swojej pierwszej konwencji - w Bydgoszczy - pojawił się w takt muzyki z filmu 'Piraci z Karaibów'. Potem zaczął żartować z Lecha Kaczyńskiego, wytykając mu między innymi wyprawę do Gruzji. - Prezydent powinien zachować trzeźwość oceny, a nie zgrywać zucha wałęsając się gdzieś po górach Kaukazu - powiedział Radosław Sikorski.

- Prezydent obejmując urząd powinien zapomnieć o przeszłych urazach i okazać lwie serce nawet zapiekłym krytykom. Prezydent wolnej Polski może być niski, ale nie powinien być mały - wyliczał szef MSZ.

- Wolę Sikorskiego z hakami niż Kaczyńskiego z bratem - żartował Radosław Sikorski. Jego wypowiedzi nagradzano śmiechem i brawami.

Szef MSZ podkreślił, że prezydent powinien szanować polską tradycję, ale nie 'w duchu przebrzmiałych ideologii'. Skrytykował jednocześnie uwikłanie Lecha Kaczyńskiego w bieżącą politykę, nazywając go 'rzecznikiem brata, szefa opozycji'.(...)

- Prezydentura nie musi wyglądać tak jak teraz. W miejsce nadęcia, tuzinów ochroniarzy, doradców od wszystkiego, obiecuję republikańską skromność: mniej etatów w kancelarii, mniej obiecanek, mniej szamotania się ze sprawami, za które ktoś inny odpowiada - mówił Sikorski.

Zapewnił też, że nie zamierza się 'obrażać na Europę', a zamiast tego chce prowadzić dialog z partnerami w Unii Europejskiej i tłumaczyć polskie racje w 'języku, który Europa jest w stanie przyjąć, zarówno w sensie dosłownym, jak i w przenośni'. - Będę pokazywał nową twarz naszego kraju, twarz bez grymasów, kompleksów, twarz zwróconą ku przyszłości, ku temu, co niosą nowe czasy. Polskę bez haków, donosów, bez lęków wobec wyzwań współczesnego świata - zapewnił Sikorski.(...)

Swoje wystąpienie Radosław Sikorski zakończył przypomnieniem, że do końca kadencji obecnego prezydenta pozostało 'tylko 297 dni' i namawiał zebranych na widowni do skandowania: 'Były prezydent Lech Kaczyński'."

No – śmiechu z Lecha Kaczyńskiego było w Bydgoszczy co nie miara. Relacja ta jednak w ogóle nie trafiła do papierowego wydania "Dziennika".

Zaglądam do warszawskiego wydania "Polski The Times" – i szukam barwnej relacji z grodu nad Brdą. Tytuł grzeczniutki: "Amerykańskie wejście szefa MSZ i szarża na Lecha Kaczyńskiego". Szarża? Raczej walenie z grubej rury w kierunku nielubianej najwyraźniej przez Sikorskiego głowy państwa.

Zaglądam do "Gazety Wyborczej" i dowiaduję się , że "Bronisław Komorowski obiecywał w niedzielę modernizację, Radosław Sikorski - republikańską skromność". Jak wygląda ta modernizacja?

"Komorowski w Białymstoku przekazał miastu 48 autobusów. Marszałek - który z ich kupnem nie miał nic wspólnego, miasto kupiło je dzięki unijnym funduszom - wraz z prezydentem Białegostoku przeciął wstęgę i zdobiące jeden z autobusów balony uleciały w niebo". Obok zdjęcie: marszałek, scena, baloniki i tłumy na białostockim rynku.

Tylko tyle? Ani słowa pytania, z jakich pieniędzy urządzono fetę na białostockim rynku na które ściągnięto (w jaki sposób?) tłumy białostoczan?

Ale nic to. Czytamy dalej:

"Komorowski wykorzystał okazję, by wetknąć szpilę Sikorskiemu. - Zazdroszczę panu, że pan o te autobusy walczył od początku do końca - mówił prezydentowi Białegostoku Tadeuszowi Truskolaskiemu. I dodał: - Ja walczyłem o samoloty dla wojska. A potem reguły demokracji sprawiły, że kto inny robił sobie przy tych samolotach zdjęcia, kto inny nimi latał. Komorowski był szefem MON w rządzie AWS, Sikorski - w rządzie PiS. I to Sikorski przekazywał amerykańskie F-16 polskiemu wojsku".

A kolei show Sikorskiego w Bydgoszczy "Gazeta" opisuje tak:

"Niewielka sala konferencyjna Opery Nova ledwo pomieściła ponad 200 działaczy - z balonikami, chorągiewkami i transparentami w niebiesko-pomarańczowych barwach. Szefa dyplomacji zaprezentowali bydgoscy posłowie Teresa Piotrowska i Paweł Olszewski. Sikorski przykuśtykał na scenę (to efekt upadku na nartach) z żoną Anne Applebaum w rytm melodii z filmu 'Piraci z Karaibów'. - Tak się cieszę, że są rodacy, którzy jeżdżą na nartach lepiej ode mnie. Pani Justyno, gratulujemy - rozpoczął Sikorski. - W miejsce nadęcia, tuzinów ochroniarzy, doradców od wszystkiego obiecuję republikańską skromność - mówił. Do zadań prezydenta zaliczył dokończenie profesjonalizacji wojska, wycofanie kontyngentu z Afganistanu oraz powołanie profesjonalnej Rady Bezpieczeństwa Narodowego. Sikorski zwrócił się do Komorowskiego. - Drogi Bronku, jestem dumny, że jest mi dane konkurować z tobą. Człowiekiem, którego cenię, szanuję i lubię - podkreślał.

Krytykował Lecha Kaczyńskiego. - Prezydent powinien zachować trzeźwość oceny, a nie zgrywać zucha, wałęsając się po górach Kaukazu. Prezydent powinien zapomnieć o urazach. Prezydent wolnej Polski może być niski, ale nie powinien być mały - skwitował.

Wystąpienie zakończył przypomnieniem, że do końca kadencji prezydenta pozostało 297 dni. Cała sala skandowała z nim: 'Były prezydent Lech Kaczyński!'". Tyle "Gazeta". Jak się okazuje, wypowiedzi o Kaczyńskim to jedynie krytyka. Ktoś się oburzył? Owszem – Bronisław Komorowski.

Tylko on w niedzielę wypowiadając się dla mediów wyraził zdziwienie, że szef dyplomacji naszego kraju w taki sposób wypowiada się o głowie państwa. Tak to konkurencja ratuje dobre obyczaje.

Teraz ruch należy do Sikorskiego. Niech to on zatroszczy się o podatników w Białymstoku i spyta, za jakie pieniądze urządzono białostocki show pana marszałka?

Skomentuj na [link=http://blog.rp.pl/semka/2010/03/01/barwy-kampanii/]blog.rp.pl/semka[/link]

Na stronie internetowej "Dziennika" w niedzielę, pod tytułem "Sikorski naigrywa się z prezydenta" przeczytaliśmy wyrazisty reportaż z wizyty "kandydata na kandydata" w Bydgoszczy.

"Radosław Sikorski w amerykańskim stylu rozpoczął kampanię wyborczą na urząd prezydenta. Na swojej pierwszej konwencji - w Bydgoszczy - pojawił się w takt muzyki z filmu 'Piraci z Karaibów'. Potem zaczął żartować z Lecha Kaczyńskiego, wytykając mu między innymi wyprawę do Gruzji. - Prezydent powinien zachować trzeźwość oceny, a nie zgrywać zucha wałęsając się gdzieś po górach Kaukazu - powiedział Radosław Sikorski.

Pozostało jeszcze 90% artykułu
Kraj
Awaria na stacji Warszawa Praga. Poranne zakłócenia na torach
Materiał Promocyjny
CPK buduje terminal przyszłości
Kraj
Anulowany wyrok znanego działacza opozycyjnego
Kraj
Czy Polacy chcą sankcji na Izrael? Sondaż nie pozostawia wątpliwości
Kraj
Rafał Trzaskowski o propozycji Karola Nawrockiego: Niech się pan Karol tłumaczy