Kupując Rozbrat, kupujesz kłopoty - ostrzegali anarchiści na swojej stronie internetowej. Czy to wystraszyło potencjalnych nabywców działki, na której stoi znany poznański squat? Nie wiadomo. Faktem jest, że do wczorajszej licytacji nie przystąpiła żadna firma. Od rana przed poznańskim Sądem Rejonowym gromadzili się mieszkańcy i sympatycy squatu. Budynek oraz salę, na której miała się odbyć licytacja ochraniała policja. Do zamieszek jednak nie doszło.

Budynki, w których mieście się Rozbrat należały kiedyś do firmy Darex. Kiedy przedsiębiorstwo zbankrutowało, nielegalnie zasiedlili je anarchiści. Opuszczone budynki zamienili w prężnie działające centrum społeczno-kulturalne. Mieszczą się tam między innymi biblioteka i sala koncertowa. Squat istnieje od 16 lat.

Problem w tym, że od pewnego czasu bank chce sprzedać działkę, na której stoi. Mieszkańcy Rozbratu nie chcą się z tym pogodzić. Kilka dni temu zorganizowali w Poznaniu manifestację, w której wzięło udział kilkuset mieszkańców i sympatyków z Polski i zagranicy. Wcześniej anarchiści zablokowali wjazd na teren Międzynarodowych Targów Poznańskich, gdzie odbywała się konferencja z okazji 20-lecia polskiego samorządu. Doszło do starć z policją.