- Pan prezydent jest głową państwa. Wie, że zależy mi na spotkaniu. Pan prezydent wyznaczy termin i ja się zjawię - powiedział Tusk.
- Nie wyobrażam sobie skutecznego prowadzenia polityki zagranicznej i obronnej bez kooperacji z prezydentem - mówił premier, dodając, że tego samego oczekuje od prezydenta. Zapowiedział, że chciałby stworzyć jak najlepsze warunki do współpracy. - Chcę uszanować konstytucyjne prawa i kompetencje prezydenta RP, tak żeby nie było niepotrzebnych, nieprzychylnych gestów - dodał.
W sprawie spotkania Radosława Sikorskiego z prezydentem Tusk uważa, że szef MSZ powinien wspólnie z Kancelarią Prezydenta doprowadzić do ustalenia nowego terminu. - Pan Sikorski wbrew niektórym komentarzom jest bardzo starannie wychowanym człowiekiem i jak się spotka z prezydentem będzie wiedział dobrze, co zrobić; jestem przekonany, że prezydent będzie też wiedział - mówił Tusk.
Zdaniem eurodeputowanego PO Jacka Saryusz-Wolskiego, zamieszanie wokół terminu spotkania prezydenta i szefa MSZ jest "żenujące"; minister powinien przeprosić prezydenta, żeby to przerwać.
Eurodeputowany zaznaczył, że obecnie są ważniejsze sprawy w polityce zagranicznej, którymi należy się zająć.