17 listopada minister nauki i szkolnictwa wyższego prof. Barbara Kudrycka złożyła wizytę w Wyższej Szkole Menedżerskiej w Warszawie. Tymczasem, jak wynika z ustaleń „Rz”, prokuratura postawiła zarzuty założycielowi uczelni Stanisławowi D. i jego dwóm synom. Podejrzewa ich o fałszerstwa. Minister spędziła w tej jednej z największych szkół prywatnych w Polsce ok. półtorej godziny. Spotkała się ze studentami i władzami uczelni. Wśród goszczących ją osób znalazł się założyciel WSM dr Stanisław D., honorowy rektor uczelni. Absolwent Uniwersytetu Warszawskiego, który doktoryzował się w Wojskowej Akademii Politycznej im. Feliksa Dzierżyńskiego.
Uprawnienia założycielskie dr D. zdobył w połowie 2004 r. dzięki decyzji ówczesnego ministra edukacji Mirosława Sawickiego. Szef resortu zgodził się na przeniesienie praw założycielskich szkoły ze Stowarzyszenia Inicjatyw Gospodarczych na Stanisława D., który wcześniej wraz z synami Andrzejem i Radosławem zasiadał w jego władzach.
Od ponad dwóch lat sposób przejęcia szkoły bada warszawska Prokuratura Okręgowa. – W sprawie zarzuty postawiono pięciu osobom: Stanisławowi D., Andrzejowi D., Radosławowi D., Markowi M. i Wojciechowi Z. Zarzuca im się popełnienie przestępstw przeciwko dokumentom oraz oszustwo – mówi „Rz” prokurator Katarzyna Szeska. – Śledztwo jest w toku, decyzje co do dalszego biegu mają zapaść na przełomie grudnia i stycznia.Stanisław D. w rozmowie z „Rz” lekceważy zarzuty. – Zostały tam może ze dwa zarzuty – stwierdził.
Wątpliwości co do funkcjonowania szkoły miał też w sierpniu 2004 r. prezydent Warszawy Lech Kaczyński. Zabronił finansowania z kasy miasta studiów pracowników ratusza w WSM. Powód? Wiedza o „nieprawidłowościach istniejących w strukturach Stowarzyszenia Inicjatyw Gospodarczych (SIG), będącego założycielem Wyższej Szkoły Menedżerskiej SIG”.
To nie koniec kontrowersji. „Rz” ustaliła, że dr D. w grudniu 1983 r. został skazany w głośnej aferze na Politechnice Warszawskiej. Udowodniono mu, że uzyskiwał korzyści majątkowe w związku z pełnioną funkcją, poświadczył nieprawdę i podrabiał dokumenty. Jako kierownik Międzywydziałowego Studium Kształcenia Nauczycieli Przedmiotów Technicznych umożliwił bowiem uzyskanie dyplomu ukończenia studiów osobom, które nie zdały części egzaminów. Przyjmował też korzyści majątkowe w postaci m.in. fajansowej zastawy stołowej. Został skazany na więzienie. – To było ponad 20 lat temu, sprawa się zatarła – mówi dziś. To wszystko nie przeszkodziło jednak wizycie prof. Kudryckiej w murach uczelni. Sama minister nie chciała komentować sprawy.