Regina Chrzanowska od 15 lat kieruje Powiatowym Urzędem Pracy w Krośnie. Przyznaje, że jeszcze nigdy przed jej gabinetem nie ustawiały się takie kolejki dziennikarzy jak dziś. A media zainteresowały się miastem po opublikowanym przez „Rzeczpospolitą” rankingu miast z najniższym bezrobociem w Polsce. Krosno znalazło się w pierwszej dziesiątce ze stopą bezrobocia na poziomie 4,7 proc.
Wszyscy pytają, jak to możliwe, że w położonym na krańcu Polski 50-tysięcznym mieście udało się skutecznie pokonać bezrobocie. – Bo tu ludzie są przedsiębiorczy, i to nie od dziś – odpowiada Chrzanowska. Tłumaczy, że od wieków był to prężny ośrodek przemysłowo-handlowy, a przedsiębiorczość przechodzi z pokolenia na pokolenie. – Trzeba jej tylko pomóc – dodaje.
W zeszłym roku krośnieński Urząd Pracy zaproponował petentom ponad 4 tysiące ofert pracy. Aż na 1200 stanowisk nie było chętnych.
Wielu mieszkańców pozostających bez pracy chce się usamodzielnić. W PUP mogą liczyć na szkolenie, pomoc w przygotowaniu biznesplanów i dotacje na założenie własnej firmy. I to właśnie według szefowej urzędu jest klucz do spadku bezrobocia w regionie. Stanowczo zaprzecza więc, by było to efektem wyjazdów do pracy za granicę. – Gdyby ludzie wyjechali, to nie mielibyśmy w mieście ponad pięciu tysięcy przedsiębiorstw – mówi Chrzanowska. – Co dziesiąty mieszkaniec prowadzi dziś własną firmę– zaznacza.
– Tu, w Galicji, zawsze ważne było przywiązanie choćby do skrawka własności – mówi prezydent miasta Piotr Przytocki. Sam był kiedyś przedsiębiorcą i dobrze wie, w jaki sposób pomagać mieszkańcom, by biurokracja nie hamowała rozwoju przedsiębiorczości. Jak twierdzi, w Krośnie nie ma problemów z zarejestrowaniem firmy. – Można to zrobić w jeden dzień – chwali.