Tajemnica śmierci Grobelnego

Chociaż prokuratura ma dowody, że Lech Grobelny został zamordowany, nie wykryła sprawców i zamknęła sprawę

Publikacja: 20.06.2008 04:31

Tajemnica śmierci Grobelnego

Foto: Rzeczpospolita

Po roku śledztwa, sprawdzeniu wielu tropów i wykorzystaniu najnowszych technik śledczy skapitulowali i umorzyli sprawę śmierci Lecha Grobelnego. – Wszystkie dowody wskazują na to, że do jego śmierci przyczyniły się osoby trzecie. Jednak z powodu niewykrycia sprawców umorzyliśmy śledztwo – mówi „Rz” Renata Mazur, rzecznik Prokuratury Okręgowej Warszawa-Praga. Motyw zbrodni: zemsta, rozliczenia finansowe czy może przypadkowa kłótnia – pozostaje tajemnicą.

Lech Grobelny – przed laty szef Bezpiecznej Kasy Oszczędności, w której pieniądze stracili drobni ciułacze – zginął od rany kłutej zadanej nożem w klatkę piersiową. Jego zwłoki strażnicy miejscy znaleźli w kwietniu zeszłego roku w pawilonie handlowym na warszawskim Bródnie, gdzie mieszkał. Wezwali ich sąsiedzi zaniepokojeni uporczywym miauczeniem kota. Sekcja zwłok wykazała, że Grobelny zmarł pięć dni wcześniej.

Prokuratura na początku miała wątpliwości, czy jest to zabójstwo, czy może nieszczęśliwy wypadek. W mieszkaniu znaleziono nóż bez śladów krwi, ale nie wykluczano, że tkanka tłuszczowa wyczyściła ostrze, gdy nóż się wysuwał, bo Grobelny był otyły. Późniejsze ekspertyzy nie pozostawiły wątpliwości: Grobelny został zamordowany, a zabójca wytarł nóż. Śledczy zarządzili wiele badań w nadziei, że trafią na trop mordercy.

– Badania biologiczne, mechanoskopijne i z zakresu genetyki – wylicza Renata Mazur. – Został sporządzony też rys psychologiczny zdarzenia, czyli analiza tego, jak mogło dojść do śmierci. O szczegółach nie mogę mówić, bo umorzenie jest na razie nieprawomocne.

Z informacji „Rz” wynika, że najbardziej prawdopodobna wersja mówi, iż Grobelny sam wpuścił przyszłego zabójcę, którego zapewne znał. – Drzwi do pawilonu były otwarte, a z relacji sąsiadów i matki Grobelnego wynika, że dokładnie je zamykał, był ostrożny i nie każdego wpuszczał – mówi jeden ze śledczych.

Co działo się potem, to hipotezy: jedna z nich mówi, że mogło dojść do kłótni, np. na tle finansowym, w trakcie której padły śmiertelne ciosy.W BKO 11 tysięcy osób ulokowało, jak się szacuje, 25 mld starych złotych. Straciło je, gdy Grobelny latem 1990 r. uciekł za granicę, a bank zamknięto. Za zagarnięcie pieniędzy nigdy nie został skazany. Sprawę przeciwko Grobelnemu ostatecznie umorzono. Żądał potem miliona złotych zadośćuczynienia za pięć lat niesłusznego – jak twierdził – aresztu. Ale w 2005 r. warszawski sąd oddalił pozew.

Ostatnio były szef BKO żył ze zbierania złomu i obracał się w nieciekawym towarzystwie.

Grobelny mógł mieć wrogów: choćby wśród klientów, którzy przez niego stracili oszczędności życia. Jednak kto i dlaczego go zabił – pozostaje tajemnicą.

Niewykluczone, że matka Grobelnego, która interesowała się śledztwem, złoży zażalenie na umorzenie.

Kraj
Były dyrektor Muzeum Historii Polski nagrodzony
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Kraj
Podcast Pałac Prezydencki: "Prezydenta wybierze internet". Rozmowa z szefem sztabu Mentzena
Kraj
Gala Nagrody „Rzeczpospolitej” im. J. Giedroycia w Pałacu Rzeczpospolitej
Kraj
Strategie ochrony rynku w obliczu globalnych wydarzeń – zapraszamy na webinar!
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Kraj
Podcast „Pałac Prezydencki”: Co zdefiniuje kampanię prezydencką? Nie tylko bezpieczeństwo