Według opowieści Marka Dochnala, bogatego i wpływowego lobbysty, do przekazania trzech czeków ówczesnej prezydentowej Jolancie Kwaśniewskiej i szefowej fundacji "Porozumienie bez barier" miało dojść latem 1997 r. w Wałbrzychu. Kwaśniewska brała udział w uroczystym otwarciu miejscowych zakładów obróbki węglem. Feta odbywała się na Zamku Książ. Dochnal zeznał, iż słyszał o tym, że trzy firmy przekazały Jolancie Kwaśniewskiej czeki na wysokie sumy, ale pieniędzy tych w fundacji nie zaksięgowano.
Jak zeznał biznesmen, były to: Bank Zachodni (czek na 50 tys. zł), firma Itelco (30 tys. zł) i irlandzki koncern CHR, do którego należy Grupa Ożarów (100 tys. zł). Czeki miały być przekazane na nieoficjalnym spotkaniu, w wąskim gronie. Dochnal nie uczestniczył w nim, choć jako lobbysta pracował dla Irlandczyków przy prywatyzacji Cementowni Ożarów.
Śledztwo w sprawie czeków prowadzono ponad dwa lata, w końcu je umorzono. - Powodem umorzenia jest nie tyle brak dowodów, co brak danych uzasadniających przestępstwo - twierdzi Jacek Tokarski z wydziału przestępczości zorganizowanej Prokuratury Okręgowej w Katowicach.
Prokuratura przesłuchała świadków tamtego spotkania, nikt nie potwierdził faktu przekazywania czeków prezydentowej. Poprzez międzynarodową pomoc prawną w Irlandii przesłuchano przedstawicieli koncernu, którzy spotkali się na Zamku Książ z Kwaśniewską. - Bank Zachodni rzeczywiście wpłacał pieniądze na konto fundacji "Porozumienie bez barier", ale w innym czasie i innej kwocie niż zeznał Dochnal - dodaje prokurator Tokarski.
Katowicka prokuratura prześledziła również bogatą - liczącą 110 tomów akt - dokumentację finansowo-księgową fundacji od momentu powstania w 1997 r. do czerwca 2006 r.. Wykryto drobne nieprawidłowości, które nie są przestępstwem. - Na przykład nie zgadzała się lista darczyńców z kwotami, jakie były zaksięgowane, ale lista darczyńców nie jest dokumentem wiążącym - wyjaśnia prokurator.