Finisz za 90 milionów złotych

Raport NIK. Wreszcie kończy się budowa toru kolarskiego w Pruszkowie. Polski Związek Kolarski zapewniał, że będzie gotowy w 2005 roku i tańszy o połowę

Publikacja: 01.08.2008 03:29

Tor kolarski w Pruszkowie jest najnowocześniejszym tego typu obiektem w Polsce. Mogą się na nim odby

Tor kolarski w Pruszkowie jest najnowocześniejszym tego typu obiektem w Polsce. Mogą się na nim odbywać mistrzostwa świata i Europy

Foto: Fotorzepa, Radek Pasterski RP Radek Pasterski

– Polski Związek Kolarski nie był przygotowany do tego rodzaju inwestycji – przyznaje jego prezes Wojciech Walkiewicz. Mimo to w 2003 r. związek zapewniał Ministerstwo Edukacji i Sportu, że nie tylko jest w stanie pokierować budową toru kolarskiego w Pruszkowie, ale i pokryć 30 procent kosztów.

– Uwierzyliśmy tym zapewnieniom, bo związek przedstawił dokumenty, a bank, który kontrolował inwestycję, wydał pozytywną opinię – mówi Adam Giersz, który w 2003 roku był wiceministrem edukacji i sportu. Kiedy kilka razy przesuwano termin oddania toru, sprawą zainteresował się NIK. „Rz” dotarła do wyników kontroli. Izba zwraca uwagę, że PZKol nie był finansowo przygotowany do realizacji tego przedsięwzięcia. Związek nie miał nawet specjalnej komórki, która mogłaby nadzorować prace. NIK wytyka, że resort, przyznając pieniądze, nie zwrócił uwagi na fakt, iż związek w latach 2001 – 2002 przynosił straty. Nie było więc szans, by wziął na siebie 30 proc. kosztów.

– Kiedy okazało się, że związek nie jest w stanie współfinansować budowy, zarządziliśmy kontrolę. Nie wyraziłem też zgody na zwiększenie dofinansowania w 2004 roku, czego chciał związek – mówi Giersz.

W wyniku kontroli już w 2004 roku okazało się, że koszty budowy wyniosą nie 49 milionów złotych, jak szacował związek, lecz ponad 90 milionów. Giersz odszedł z resortu. – To moi następcy zdecydowali, by zwiększyć dofinansowanie i pokryć koszty budowy nie w 70 proc., ale w ponad 90 – mówi.

NIK krytykuje kolejnych ministrów, którzy zamiast egzekwować od PZKol wywiązanie się z warunków umowy, zwiększali dofinansowanie. Godzili się też na przesunięcie terminu oddania inwestycji. – Każdy minister miał dwa wyjścia: albo zgodzić się na dofinansowanie i ukończenie inwestycji, albo pozwolić, by pozostała nieukończona i 40 mln zł zostało wyrzucone w błoto – uważa Elżbieta Jakubiak, minister sportu w rządzie PiS. – Wyciągnęliśmy wnioski z tej lekcji. Nie powierzamy już polskim związkom sportowym realizacji strategicznych inwestycji – zapewnia Giersz, szef gabinetu politycznego ministra sportu.

Zadowolony jest prezes Walkiewicz: – Gdybyśmy wtedy tej inwestycji nie zaczęli, nigdy by ten tor nie powstał. A tak mamy piękny obiekt.

Z powodu przesuwania terminu oddania do użytku toru kolarskiego w Pruszkowie w Polsce nie odbyły się dwie duże imprezy sportowe. Zgodnie z umową, jaką w 2003 roku Polski Związek Kolarski zawarł z Ministerstwem Edukacji i Sportu, budowa toru miała się skończyć w styczniu 2005 roku.Ten termin wielokrotnie przesuwano. Dlatego Polska musiała zrezygnować z organizacji mistrzostw Europy w 2006 roku i mistrzostw świata w 2008 roku w kolarstwie torowym. Najbliższą imprezą zaplanowaną na torze w Pruszkowie są wrześniowe mistrzostwa Europy młodzieżowców i juniorów. Chociaż ostateczny termin oddania obiektu wyznaczono na 30 listopada, tym razem mistrzostwa powinny się odbyć. Tor jest już bowiem praktycznie ukończony. Wczoraj z okazji nadania pruszkowskiemu torowi nazwy BGŻ Arena już ścigali się na nim polscy kolarze.

– Polski Związek Kolarski nie był przygotowany do tego rodzaju inwestycji – przyznaje jego prezes Wojciech Walkiewicz. Mimo to w 2003 r. związek zapewniał Ministerstwo Edukacji i Sportu, że nie tylko jest w stanie pokierować budową toru kolarskiego w Pruszkowie, ale i pokryć 30 procent kosztów.

– Uwierzyliśmy tym zapewnieniom, bo związek przedstawił dokumenty, a bank, który kontrolował inwestycję, wydał pozytywną opinię – mówi Adam Giersz, który w 2003 roku był wiceministrem edukacji i sportu. Kiedy kilka razy przesuwano termin oddania toru, sprawą zainteresował się NIK. „Rz” dotarła do wyników kontroli. Izba zwraca uwagę, że PZKol nie był finansowo przygotowany do realizacji tego przedsięwzięcia. Związek nie miał nawet specjalnej komórki, która mogłaby nadzorować prace. NIK wytyka, że resort, przyznając pieniądze, nie zwrócił uwagi na fakt, iż związek w latach 2001 – 2002 przynosił straty. Nie było więc szans, by wziął na siebie 30 proc. kosztów.

Kraj
Były dyrektor Muzeum Historii Polski nagrodzony
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Kraj
Podcast Pałac Prezydencki: "Prezydenta wybierze internet". Rozmowa z szefem sztabu Mentzena
Kraj
Gala Nagrody „Rzeczpospolitej” im. J. Giedroycia w Pałacu Rzeczpospolitej
Kraj
Strategie ochrony rynku w obliczu globalnych wydarzeń – zapraszamy na webinar!
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Kraj
Podcast „Pałac Prezydencki”: Co zdefiniuje kampanię prezydencką? Nie tylko bezpieczeństwo