Powód? Plansze z podobiznami byłych ubeków i esbeków znajdowały się na chodniku i trawniku należącym do drogi powiatowej. NIK uznała, że zorganizowanie wystawy nie należy do zadań własnych powiatu. Starostwo nie miało też zezwolenia na wystawienie plansz w miejscu publicznym i powinno uiścić stosowną opłatę.
„Czyn ten stanowi naruszenie dyscypliny finansów publicznych” – ocenia NIK. Winnymi w ocenie kontrolerów są starosta i podlegający mu dyrektor Zarządu Dróg Publicznych.
– To jakiś absurd – mówi oburzony starosta Wiesław Siembida. – Nie mogę uwierzyć, że tak poważna instytucja zajęła się taką błahostką, a wnioski wprawiają w osłupienie.
– Jednym z zadań IPN jest edukacja społeczeństwa i samorządy zabiegają o takie wystawy – dodaje szefowa rzeszowskiego IPN Ewa Leniart.
– Przepisy są po to, by ich przestrzegać. Była skarga i przeprowadziliśmy kontrolę – odpowiada dyrektor delegatury NIK w Rzeszowie Stanisław Sikora.