Mimo coraz większej liczby ofiar konfliktu na Ukrainie, Jacek Saryusz-Wolski uważa, że władze w Kijowie powinny kontynuować "akcję antyterrorystyczną" wymierzoną w separatystów okupujących miasta we wschodniej części kraju.
- To co, państwo ukraińskie ma się poddać, wywiesić białą flagę? Państwo ukraińskie ma prawo zaprowadzić porządek i rządy prawa na swoim terytorium - stwierdził europoseł.
Zaznaczył, że na podobnym stanowisku stanął Parlament Europejski, który w uchwalonej rezolucji wskazał zawarte w artykule 51. Karty Narodów Zjednoczonych prawo do samoobrony.
Jego zdaniem jest to tym bardziej uzasadnione, że nie ma wątpliwości, że za czynami separatystów stoi Rosja - i to ona wywołała konflikt na Ukrainie.
- Przecież tam, tak jak i na Krymie, panował spokój. Do momentu kiedy Moskwa zdecydowała, by sytuację zdestabilizować i wysłała tam swoich przebierańców, tzw. zielone ludziki. Dla wszystkich wnikliwych obserwatorów jest jasne, że oddziały tzw. separatystów dowodzone są przez oficerów GRU. To są rosyjscy żołnierze, tyle że mają zdjęte naszywki z mundurów. Te działania są sterowane z Moskwy - ocenił Saryusz-Wolski. Polityk wypomniał również hipokryzję Kremla, który nie chce, by na Ukrainie doszło do wyborów prezydenckich 25. maja, lecz ma inne zdanie w sprawie wyborów w pogrążonej w wojnie domowej Syrii.