Reklama

Nałęcz: Prezydent chciał, by Sikorski został w rządzie

Bronisław Komorowski był zaskoczony wyborem Grzegorza Schetyny na ministra spraw zagranicznych. Uważał, że na stanowisku powinien pozostać Radosław Sikorski - powiedział doradca prezydenta

Publikacja: 22.09.2014 11:37

Tomasz Nałęcz

Tomasz Nałęcz

Foto: Fotorzepa, Rafał Guz rg Rafał Guz

Tomasz Nałęcz komentował w ten sposób dziś rano w TVN 24 pogłoski o tym, że to prezydent był autorem pomysłu, by mianować Grzegorza Schetynę na stanowisko szefa dyplomacji. Jak przekonywał prezydencki doradca, Komorowski był zdecydowanym zwolennikiem kontynuacji w polityce zagranicznej.

- Prezydent uważał, że w tej trudnej sytuacji międzynarodowej, przy krótkiej perspektywie rządu, w tym kształcie jest on na rok, bo są wybory, najlepszym rozwiązaniem byłaby kontynuacja - stwierdził Nałęcz - Prezydent był przekonany, że Sikorski jako minister spraw zagranicznych jest potrzebny w rządzie - dodał.

Właśnie z tego powodu, ciągnął minister, Komorowski zdecydował się publicznie skrytykować kadnydaturę Jacka Rostowskiego na szefa MSZ, któremu zarzucił brak doświadczenia w dyplomacji. Zdaniem Nałęcza dowodzi to faktu, że głowa państwa nie popierała wyboru Schetyny na to stanowisko.

- Jacek Rostowski i Grzegorz Schetyna mają dokładnie takie samo doświadczenie jako dyplomaci - powiedział.

Nałęcz odniósł się także do piątkowej wypowiedzi Ewy Kopacz na temat jej polityki w sprawie kryzysu na Ukrainie, która powiedziała, że "Polska powinna zachować się jak rozsądna kobieta", której pierwsza reakcja to "wpadam do domu, zamykam drzwi i opiekuję się własnymi dziećmi".

Reklama
Reklama

Według Nałęcza, nowo mianowaną szefową rządu "poniosły radomskie emocje", lecz zwrócił uwagę na drugą część wypowiedzi Kopacz, "która była już wypowiedzią przyszłej pani premier".

- Mówiła, że będziemy działali w ramach polityki europejskiej i NATO i będziemy robili to, co te dwie wielkie wspólnoty. Trudno o inną wypowiedź - podsumował doradca Bronisława Komorowskiego.

Tomasz Nałęcz komentował w ten sposób dziś rano w TVN 24 pogłoski o tym, że to prezydent był autorem pomysłu, by mianować Grzegorza Schetynę na stanowisko szefa dyplomacji. Jak przekonywał prezydencki doradca, Komorowski był zdecydowanym zwolennikiem kontynuacji w polityce zagranicznej.

- Prezydent uważał, że w tej trudnej sytuacji międzynarodowej, przy krótkiej perspektywie rządu, w tym kształcie jest on na rok, bo są wybory, najlepszym rozwiązaniem byłaby kontynuacja - stwierdził Nałęcz - Prezydent był przekonany, że Sikorski jako minister spraw zagranicznych jest potrzebny w rządzie - dodał.

Reklama
Policja
Nietykalna sierżant „Doris”. Drugie życie tajnej policjantki
Kraj
Ujawniono dwa drony na Mazowszu. Służby szukały też pod Warszawą
Kraj
Highline Warsaw otwarte. Zwiedziliśmy taras na Varso Tower. Zupełnie nowa perspektywa stolicy
Kraj
Nocna prohibicja w Warszawie. Aktywiści proszą ministra Kierwińskiego o użycie wpływów
Reklama
Reklama