Minęły już dwa miesiące od wyborów samorządowych, a na stronach Państwowej Komisji Wyborczej wciąż próżno szukać informacji o ostatecznych wynikach w poszczególnych okręgach. Szczególnym przykładem jest Mazowsze, gdzie przy nazwiskach radnych wciąż nie ma liczby głosów, które otrzymali.
Powód? Niesprawny system informatyczny, którego awarie spowodowały konieczność ręcznego liczenia głosów. Jak pokazał późniejszy audyt Krajowego Biura Wyborczego, system wykorzystany przy samorządowej elekcji był bezużyteczny. W efekcie zrezygnowano z jego eksploatacji w przyszłości.
W 2015 r. przed PKW stoi wiele wyborczych wyzwań. Pierwsze to wybory uzupełniające do Senatu w okręgu katowickim (do wzięcia jest mandat po Elżbiecie Bieńkowskiej), które odbędą się już za niecałe trzy tygodnie. Później czekają jeszcze majowe wybory prezydenckie i parlamentarne na jesieni.
Czy PKW jest na nie przygotowana? Z naszych ustaleń wynika, że nie. Krajowe Biuro Wyborcze, którym po dymisji Krzysztofa Czaplickiego kieruje Beata Tokaj, wciąż nie przygotowało nowego systemu informatycznego. – Te prace trwają – mówi nam Tokaj. Tym razem do tego zadania nie wynajęto firmy zewnętrznej.
– Nowy system tworzony jest przez aktualnie dobierany zespół informatyków zaangażowanych bezpośrednio przez Krajowe Biuro Wyborcze – tłumaczy „Rzeczpospolitej" Tokaj.