Do takiej sytuacji doszło w Lublinie. Mieszkaniec tego miasta, który w ubiegłym tygodniu został okradziony w stolicy, a zrabowano mu różne urządzenia elektroniczne, w tym laptopa, zauważył sprzęt na jednej z internetowych portali.
Mężczyzna o swoim odkryciu powiadomił policję. Mundurowi postanowili dokładnie przyjrzeć się ogłoszeniu. Jak się okazało, sprzedawca był w Lublinie.
Mundurowi umówili się więc z nim na zakup laptopa. – Sprzedawca nie podejrzewał niczego złego. Umówił się z nami by dokonać tej transakcji – opowiadają lubelscy policjanci.
Oczywiście do żadnej sprzedaży nie doszło. Na rękach złodzieja zatrzasnęły się kajdanki.
– Gotówki od nas mężczyzna nie dostał. Nie krył oburzenia na nas, bo przez interwencję nie zdążył zjeść frytek i wypić napoju, które wcześniej zmówił – dodają funkcjonariusze.