Polska bez pomysłu na Nocne Wilki

Wpuszczenie gangu rosyjskich motocyklistów do kraju to igranie z ogniem – ostrzegają eksperci.

Publikacja: 16.04.2015 20:14

Polska bez pomysłu na Nocne Wilki

Foto: AFP

Czczą pamięć o Stalinie, otwarcie chwalą się przyjaźnią z Władimirem Putinem. Zbrojnie poparli aneksję na Krymie, za co zostali objęci sankcjami USA. Krytycznych wobec nich Polaków nazywają potomkami nadzorców w gettach żydowskich. To właśnie Nocne Wilki – gang ok. 5 tys. motocyklistów odwołujących się do ideologii rosyjskiego nacjonalizmu.

25 kwietnia kilkuset z nich ruszy w podróż z Moskwy do Berlina, by uczcić 70. rocznicę zwycięstwa nad hitlerowskimi Niemcami. Na trasie przejazdu znalazły się Czechy, Słowacja, Austria. I Polska.

Rosjanie planują odwiedzić w Polsce m.in. Skwer Wołyński w Warszawie, gdzie znajduje się pomnik 27. Wołyńskiej Dywizji Piechoty AK, sowiecki pomnik gen. Czerniachowskiego w Pieniężnie i Muzeum Auschwitz w Oświęcimu.

– W miejscu pamięci oczekiwać mogę jedynie godnego zachowania się i zapoznania z tragedią Auschwitz. Jeżeli dojdzie tu do jakiejkolwiek prowokacji, to taka wizyta zostanie bardzo szybko zakończona i goście zostaną natychmiast wyproszeni – mówi nam dyrektor muzeum dr Piotr Cywiński.

W Polsce sprawa budzi wielkie kontrowersje. Z sondażu Millward Brown wynika, że 52 proc. Polaków nie chce wpuszczenia Wilków do kraju. Blokadę przejazdu już zapowiada grupa polskich motocyklistów, którzy organizują się na Facebooku. „Byli na Krymie przed zajęciem go przez Rosjan. Byli w Donbasie, a obecnie mordują i rabują miasta zajęte przez Rosjan. Czy ich przejazd przez Polskę jest ostrzeżeniem dla Polaków czy też początkiem rosyjskiej agresji? Mamy nadzieję, że brać motocyklowa bez względu na przynależność klubową pokaże im, gdzie ich miejsce" – tłumaczą powody akcji organizatorzy.

Ale Nocne Wilki znajdują w Polsce także obrońców. – Będziemy ich eskortować, żeby ten przejazd nie zakończył się awanturą. Jak policja sobie nie poradzi, to my to zrobimy – mówi „Rzeczpospolitej" Wiktor Węgrzyn, komandor Rajdu Katyńskiego. Nie widzi też problemu ani w ideologii głoszonej przez rosyjski gang, ani w społecznym sprzeciwie wobec ich przejazdu. – Przy tak zmasowanej kampanii kłamstwa, jaka jest prowadzona w Polsce, nie dziwi mnie, że tyle osób się im sprzeciwia. To wina mediów – ucina.

Zagrożenie jest jednak realne. Zarówno premier Ewa Kopacz, jak i szef MSZ przejazd Nocnych Wilków nazwali prowokacją.

Mimo to polskie władze nie mają żadnego pomysłu, jak do niej nie dopuścić. Schetyna nazywa wręcz obawy przed wizytą Nocnych Wilków medialną histerią. – Polska jest państwem prawa i to Straż Graniczna, służby celne będą decydować, czy ci czy też inni uczestnicy takiego lub innego rajdu zostaną do Polski wpuszczeni – mówił minister.

Wciąż też nie wiadomo, jaki kraj wydał motocyklistom wizy wjazdowe do strefy Schengen. MSZ zapewnia, że nie była to Polska. – Nie mamy żadnych informacji, by aplikowali o wizy w polskich placówkach – mówi nam Marcin Wojciechowski, rzecznik resortu. O zezwolenie na wjazd podejrzewano Niemców, ale ci również zaprzeczają. Ambasady Czech i Słowacji nie mają takich informacji.

Jak przyznaje nam jednak attaché prasowy ambasady Niemiec, Rosjanie sprawę wiz mogą mieć załatwioną od dawna. – Trzeba pamiętać, że osoby, które otrzymały wcześniej od Niemiec lub innych krajów Schengen wizy dla innych celów podróży, np. wizy roczne, mogą ich użyć także w tym wypadku jako wiz wjazdowych – mówi nam Lukas Wasielewski z niemieckiej ambasady.

– Tego wykluczyć nie można. To nie do sprawdzenia, bo te organizacje liczą kilka tysięcy osób. Sprawdziliśmy te nazwiska, które się przewijają medialnie, i oni takich wiz nie mają – przyznaje nam jeden z pracowników MSZ. Informacji na temat ewentualnych działań wobec Rosjan nie chce udzielać także policja. – Nie wypowiadamy się na ten temat – ucina rzecznik KGP Mariusz Sokołowski.

Taką postawę krytykuje Paweł Kowal, były wiceszef MSZ. – Oni mogą spowodować kłopoty, które będą większe niż niewpuszczenie ich do Polski. Lepiej użyć wszelkich możliwości prawnych, żeby nie wjechali, niż igrać z ogniem. Jestem pewien, że to jest możliwe – tłumaczy. Z problemem bardziej stanowczo radzi sobie strona niemiecka. – Ci ludzie na pewno nie wjadą do Berlina jako konwój – powiedział „Die Welt" wysokiej rangi przedstawiciel niemieckich służb bezpieczeństwa. Niemcy nie zezwolą na żadne demonstracje. By je zorganizować, Rosjanie musieliby uzyskać pozytywną opinię policji. Jak informuje dziennik, nawet jeśli motocyklistom udałoby się wjechać do Berlina, będą bacznie pilnowani przez policjantów.

Kraj
Najważniejsze europejskie think tanki przyjadą do Polski
Kraj
W ukraińskich Puźnikach odnaleziono szczątki polskich ofiar UPA
Kraj
80. rocznica zakończenia II wojny światowej. Trump ustanawia nowe święto. Dlaczego Polacy nie lubią tego dnia?
Kraj
Relacje, które rozwijają biznes. Co daje networking na Infoshare 2025?
Kraj
Tysiąc lat i ani jednej idei. Uśmiechnięta Polska nadal poszukuje patriotyzmu
Materiał Promocyjny
Lenovo i Motorola dalej rosną na polskim rynku