Niesiołowski sprecyzował, że chodzi o "zarzuty, że agent, wróg Polski, wróg Kościoła, szkolony przez GRU, wspólnik morderców". - Po prostu prezydent nie był w stanie sobie z tym poradzić, nie był w stanie tej fali nienawiści i kłamstwa odeprzeć. I to jest zaplecze moralne i polityczne pana Dudy - przekonywał poseł PO.
Niesiołowski ubolewał też nad tym, że w czasie kampanii wyborczej doszło "nawet do fizycznych ataków na prezydenta", które jednak "na razie nie były groźne".
- Fala niesłychana idzie przez Polskę, myślę, że tą falę się uda jesienią zatrzymać, ale ta fala okazała się skuteczna - przekonywał polityk. Dodał, że kiedy w ostatnim tygodniu prowadził kampanię prezydenta Komorowskiego w kilku polskich miastach "nieustannie słyszał: Komorowski agent, morderca, zdrajca!". - To mówili zwykli ludzie, to już nie ta pisowska szczujnia - zastrzegł.
- Sztab prezydenta był zbyt łagodny. Ale nie jest czas teraz. Przegraliśmy, ja nie będę nikogo atakował - podsumował Niesiołowski. - Przegraliśmy bitwę, wojna o Polskę trwa. Polska przeżywała nie takie nieszczęścia, jak prezydentura pana Dudy, i Polska sobie poradzi - dodał.
Według sondażu exit poll Andrzej Duda zdobył 52 proc. głosów i wygrał II turę wyborów prezydenckich. Na Bronisława Komorowskiego miało zagłosować 48 proc. wyborców.