Gigantyczne nadużycia wykryła Kontrola Skarbowa w firmach z Azji działających w centrum handlowym w Wólce Kosowskiej pod Warszawą. Fiskus urządził na nie nalot, szukając ukrytych zysków. Wstępne wyniki akcji „Klon" – jak ją nazwano – potwierdziły, że skala nieprawidłowości przy transakcjach sięga tu setek milionów złotych – dowiedziała się „Rzeczpospolita".
Wystraszeni kontrolą
Centrum w Wólce to wielkie skupisko firm, których właściciele pochodzą głównie z Chin i Wietnamu. Tworzą hermetyczne środowisko, z kontrolą którego państwo długo sobie nie radziło. Panowało jednak przekonanie, że wielu działających tam przedsiębiorców nie płaci podatków, dzięki czemu mogą sprzedawać towar taniej.
– Takie „zagłębia" zniekształcają konkurencję, dlatego organy skarbowe powinny zwalczać patologie przy użyciu wszelkich dostępnych metod – mówi Jacek Brzozowski, doradca prezydenta Pracodawców RP.
Poprzedzająca akcję w Wólce analiza Kontroli Skarbowej, jaką opisaliśmy w kwietniu, wskazywała, że firmy z Azji tam działające mają ogromne obroty, ale płacą symboliczne podatki. Nieopodatkowane zyski z handlu towarami szmuglują zaś za granicę w gotówce. Kontrola potwierdziła wnioski autorów analizy.
Fiskus prześwietla działalność 205 firm, których właścicielami są Azjaci, a wobec 16 kontrolę już zakończono. Wnioski są alarmujące: w tych kilkunastu sfinalizowanych sprawach ujawniono, że kwota niezapłaconych podatków sięga 37 mln zł, i że przedsiębiorcy wystawiali na masową skalę faktury dokumentujące fikcyjne transakcje oraz ukrywali obroty.