W „Gazecie Wyborczej" na przykład „Tajemnice list PiS", z główną tezą, że partia ta czeka aż główny przeciwnik ujawni swoje listy wyborcze, by do nich Kaczyński (występujący raczej bez imienia) mógł dopasować swoje.
Gościnnie w tym dzienniku gazecie występuje Katarzyna Kolenda-Zaleska, która podpowiada Andrzejowi Dudzie, że miarą przyszłej głowy państwa (byłej też) jest „pozbycie się osobistych uprzedzeń, partyjnego nadbagażu i doraźnej polityki". Potem pojawia się zdanie, że Lech Wałęsa, Aleksander Kwaśniewski i Bronisław Komorowski lubią się, wspierają i myślą podobnie. „Choć różnie bywało w przeszłości", wznieśli się ponad podziały. Jeżeli dobrze zrozumiałem, to Andrzej Duda powinien już kilka dni po zaprzysiężeniu myśleć podobnie jak oni. Może wystarczy, by się konwencjonalnie polubili?
W „Gazecie Wyborczej" odrodził się też, w tekście również występującego gościnnie Janusza A. Majcherka, ruch czechofilski. Czesi to też Słowianie Zachodni, a o ile od Polaków lepsi i rozsądniejsi (za poprzedniej fazy czechofilli wyróżniały ich też sukcesy w piłce nożnej). - Żyje im się tylko trochę lepiej, ale nie słychać wśród nich haseł „Czechy w ruinie", nie ma masowej czeskiej emigracji zarobkowej ani politycznej irredenty „wkurzonych". Na dodatek, jak pisze Majcherek, w Czechach skandali politycznych jest dużo więcej, a korupcja jest bardziej rozpowszechniona niż w Polsce. A Czechom to tak bardzo nie przeszkadza, bo nie kultywują „tradycji powstańczo-insurekcyjnych", w przeciwieństwie do Polaków, którzy według Majcherka od pracy wolą czyn, zamiast trudu wybierają walkę, zamiast wysiłku – bunt. I dlatego chcą Polskę rozwalić. Autor nie napisał, że dzięki pracy, trudowi i wysiłkowi Polska w ciągu ostatnich lat prawie dogoniła Czechy w PKB przeliczanym na głowę, a stratę miała dużą. W tym samym czasie zarobki urosły dwa razy wolniej niż PKB, co, przyznajmy, mogło sporą część obywateli nastawić buntowniczo.
W „Rzeczpospolitej" na pierwszej stronie o najbrutalniejszej wojnie w ośmioletniej rządowej historii Platformy Obywatelskiej. Andrzej Stankiewicz pisze o tym, na czego wynik zdaniem „Wyborczej" czeka Kaczyński, czyli skomponowanie list wyborczych PO. Walka o miejsca może zagrozić kondycji PO przed jesiennym starciem z PiS – prognozuje Andrzej Stankiewicz.
Trochę do ruchu czechofilskiego nawiązuje w wywiadzie dla „Rz" szef sztabu PiS Stanisław Karczewski. Jeśli mu wierzyć, jego partia nie mówi, że Polska jest w ruinie. Była taka, jak tłumaczy, przed czasami naszych dziadów (postulowałbym: dziadków). „Dziadowie podnieśli Polskę z ruin i zgliszczy, a my tę odbudowaną przez nich ojczyznę musimy szybciej rozwijać i rozbudowywać".