Zabić ćwieka na Kowalskiej

Ulica Lubartowska sąsiadująca ze Starym Miastem w Lublinie cieszy się złą sławą.

Aktualizacja: 14.04.2016 20:03 Publikacja: 14.04.2016 17:31

Zabić ćwieka na Kowalskiej

Foto: materiały prasowe

Sławą ulicy, na której kradną, biją i oszukują. A Lubartowska to jedna z tych niezwykłych ulic, gdzie czuć powiew historii, gdzie zachowały się oryginalne XIX-wieczne kamienice żydowskie. To zabudowa zwarta, zabytkowa i nieremontowana kompleksowo. To ulica, gdzie miasto posiada spory zasób lokali komunalnych.

Do tej pory włodarze Lublina nie mieli spójnego pomysłu, co z nią zrobić. Koncentrowali się na bardziej historycznym Starym Mieście i reprezentacyjnym Krakowskim Przedmieściu.

Teraz przyszedł czas na ulicę Lubartowską i sąsiadujące z nią uliczki Podzamcza. Miasto chce przywrócić im klimat rzemieślniczy. Mają stać się enklawą zarówno dla przedstawicieli tradycyjnego rzemiosła i usług, jak i przemysłów kreatywnych, którzy szukają swojego miejsca. Dziś Zarząd Nieruchomości Komunalnych w tym rejonie dysponuje ponad setką lokali użytkowych. Wiele stoi pustych, innym kończą się umowy najmu, niektórzy zapowiedzieli, że umów nie przedłużą.

Zamysł miasta jest więc taki, aby zdiagnozować, w czym tkwi problem w prowadzeniu biznesu w tym obszarze, opracować program zarządzania tymi lokalami, sporządzić ekspertyzy techniczne nieruchomości oraz zalecenia konserwatorskie (to obszar objęty ochroną), aby wiedzieć, które lokale można podzielić, które połączyć, gdzie wybić dodatkowe wejście. A także opracować systemowy program ulg w czynszu dla rzemieślników, którzy w tych lokalach będą prowadzić biznesy.

Hubert Mącik, miejski konserwator zabytków, podkreśla, że to nie jest program stricte inwestycyjny, ale społeczny. Rewitalizacja w pełnym tego słowa znaczeniu, w którą zaangażują się animatorzy z Warsztatów Kultury, organizatorzy Jarmarku Jagiellońskiego, jednej ze sztandarowych imprez w mieście. Mają się zająć diagnozą społeczną, kontaktami z mieszkańcami i przygotowaniem koncepcji marketingowej tego miejsca.

Miasto chce upiec kilka pieczeni na jednym ogniu. Odnowić zabytkową materię, zapełnić puste lokale i zatrzymać tych, którzy jeszcze tam działają, rozszerzyć ruch turystyczny ze Starego Miasta na okoliczne ulice. I co ważne, zatrzymać ostatnich mieszkańców tych ulic, aby nie dopuścić do tego, co się stało na Starym Mieście. Dziś to park rozrywki pod gołym niebem, ale bez mieszkańców. O ile na początku lat 90. mieszkało tam ponad 3 tys. osób, o tyle dziś raptem tysiąc, i to na obrzeżach.

Pomysł na Lubartowską już został doceniony. Jako jeden z 20 z kraju otrzymał 1,2 mln zł z rządowego programu „Modelowa rewitalizacja miasta". Dotacja to zaczyn do starania się o inne środki. Projekt stworzenia rzemieślniczej enklawy obarczony jest ryzykiem niepowodzenia, ale jeśli się uda, będzie modelem do wdrażania w innych częściach miasta.

Kraj
W ukraińskich Puźnikach odnaleziono szczątki polskich ofiar UPA
Kraj
80. rocznica zakończenia II wojny światowej. Trump ustanawia nowe święto. Dlaczego Polacy nie lubią tego dnia?
Kraj
Relacje, które rozwijają biznes. Co daje networking na Infoshare 2025?
Kraj
Tysiąc lat i ani jednej idei. Uśmiechnięta Polska nadal poszukuje patriotyzmu
Materiał Promocyjny
Jak Meta dba o bezpieczeństwo wyborów w Polsce?
Materiał Promocyjny
Lenovo i Motorola dalej rosną na polskim rynku