Reklama

#RZECZoPOLITYCE: Roman Kuźniar, Andrzej Zybała, Michał Szułdrzyński

W środowym wydaniu programu #RZECZoPOLITYCE gośćmi Bogusława Chraboty byli prof. Roman Kuźniar, były doradca prezydenta Komorowskiego, prof. Andrzej Zybała z SGH oraz zastępca redaktora naczelnego "Rzeczpospolitej" Michał Szułdrzyński.

Aktualizacja: 25.05.2016 09:45 Publikacja: 24.05.2016 18:13

#RZECZoPOLITYCE: Roman Kuźniar, Andrzej Zybała, Michał Szułdrzyński

Z prof. Kuźniarem porozmawialiśmy o relacjach Polski z Unią Europejską w świetle ostatniej wizyty Fransa Timmermansa w Polsce.

 

Zdaniem prof. Kuźniara Komisja Europejska wykazuje się spokojem w rozwiązywaniu sporu wokół Trybunału Konstytucyjnego w przeciwieństwie do polskiego rządu. - Obawiałem się, że pani premier coś się stanie, było tyle histerii – mówił Kuźniar o piątkowym wystąpieniu premier Beaty Szydło w Sejmie. - W naszej polityce zagranicznej obserwujemy tylko palenie mostów z wyjątkiem mostu na Białoruś. Może jeszcze do Budapesztu - dodał.

Gość red. naczelnego „Rzeczpospolitej” Bogusława Chraboty przekonywał, że brakuje logiki w działaniach rządu. - Z jednej strony robimy seanse nienawiści, a z drugiej strony zapewniamy, że chcemy być w Unii Europejskiej. Po to tworzyliśmy te instrumenty w UE żeby wyjść z autorytaryzmu i totalitaryzmu, którego nie ma po 1989 r. – tłumaczył Kuźniar.

Reklama
Reklama

- Timmermans był w Polsce spokojny, opanowany, bo wie co robi. Wie, że przestrzega reguł – mówił o zachowaniu wiceprzewodniczącego Komisji Europejskiej Fransa Timmermansa w czasie spotkania z premier Szydło.

- Rząd ma skłonność do łamania prawa, obchodzenia go, zarówno wewnętrznego, jak i międzynarodowego. Rząd poczuł się przyciśnięty do ściany, stąd ta histeria w piątek – uważa były doradca prezydenta Bronisława Komorowskiego. - Jeżeli Polska będzie stawiać na swoim to wyląduje na marginesie. Wszyscy wiemy, że obecny obóz rządzący traktuje UE jako ojczyznę dojną. Zachowujemy się jak Nikita Chruszczow, który walił butem - dodał.

Według Kuźniara nie powinniśmy liczyć na pomoc Węgier w UE. – Viktor Orban utopi Jarosława Kaczyńskiego w łyżce wody i przy pierwszym zakręcie nas zostawi - podkreślił.

Prof. Kuźniar oceniał także rok prezydentury Andrzeja Dudy. - To jest porażka, zawód.

Chłopiec na posyłki bez inicjatywy. Moja opinia może wydawać się subiektywna ze względu na to, że byłem doradcą poprzedniego prezydenta – mówił Kuźniar, po czym kontynuował krytykę. - Prezydent wyżywa się w festynowej atmosferze, potem podpisze jakąś ustawę uchwaloną nocą, zamiast realnie zajmować się obowiązkami - ocenił.

Według prof. Kuźniara prezydent odbywa jałowe podróże zagraniczne, z których nic nie wynika i w ten sposób ucieka od krajowych problemów.

Reklama
Reklama

Tematem rozmowy z prof. Andrzejem Zybałą było podsumowanie roku Andrzeja Dudy na stanowisku prezydenta RP.

 

Prof. Andrzej Zybała przyznał w programie #RZECZoPOLITYCE, że wizerunek Andrzeja Dudy jeszcze w kampanii prezydenckiej był wyśrubowany. - Sprawiał wrażenie człowieka niezłomnego, który umie rozwiązywać problemy. Dobrze się wpisywał w tę rolę - powiedział prof. Zybała i dodał, że Andrzej Duda ma takie cechy, że można mu zaufać. - Przede wszystkim umie przemawiać. W naszej polityce dotąd dominowali ramole - dodał profesor.

Pytany o to, czy w Kancelarii Prezydenta oprócz samego Andrzeja Dudy, można zaobserwować osoby wyróżniające się, prof. Zybała odpowiedział, że nie.

- Spodziewałem się, że będą tam osobowości, które będą tworzyć politykę. Brakuje mi w sferze technokratyczno-rozwojowej osoby, która umiałaby zwerbalizować to, co prezydent uważa. Nikt nie wytworzył doktryny, sposobu na Polskę. Tymczasem Pałac Prezydencki takie funkcje strategiczne powinien pełnić - ocenił prof. Zybała. - Prezydent Andrzej Duda nie wytworzył silnego ośrodka politycznego, raczej chowa się w cieniu PiS-u - dodał.

Reklama
Reklama

W ocenie prof. Zybały, Andrzej Duda nie ma cech osobowościowych, które pozwoliłyby mu wykorzystać siłę swojego urzędu. - 10 kwietnia prezydent mówił o potrzebie dialogu, porozumienia. A prezes Kaczyński o tym, że trzeba znaleźć i ukarać winnych. Później prezydent nie kontynuował tego wątku. To brak konsekwencji - przyznał profesor.

Pytany o to, czy Andrzej Duda po roku prezydentury pokazał cechy, które po zakończeniu sprawowania przez niego urzędu, mogą z niego zrobić następcę Jarosława Kaczyńskiego, prof. Andrzej Zybała odpowiedział, że Andrzej Duda nie ma cech samodzielności. - Dobrze się odnajduje w pewnym kontekście, ale do przywództwa w Polsce, gdy jest tyle nienawiści i agresji, potrzeba kogoś o cechach Jarosława Kaczyńskiego. Umiejętności tworzenia układów i relacji międzyludzkich. Duda jest za miękki na taki poziom agresywności - powiedział prof. Zybała.

Na pytanie o to, który z polityków PiS nadaje się na następcę prezesa Kaczyńskiego, prof. Zybała odpowiedział: - Prezes Kaczyński zrobił dużo, by nie było człowieka jego formatu.

Z Michałem Szułdrzyńskim porozmawiamy o drogach wyjścia ze sporu o Trybunał Konstytucyjny. Nie zabraknie też  podsumowania roku prezydentury Andrzeja Dudy.

Reklama
Reklama

 

Szułdrzyński omawiał w programie swój artykuł „PiS pogrąża Andrzeja Dudę”, w którym ocenia jego prezydenturę. - Prezydent swoją kampanią i sukcesem uruchomił sukces PiS – uważa zastępca red. naczelnego. Jego zdaniem PiS wygrał wybory parlamentarne dzięki obecnemu prezydentowi, który wzbudził wielką sympatię wyborców.

Według gościa programu prezydent nie jest potrzebny obozowi władzy. – Gdy Jarosław Kaczyński po wyborach miał wszystko, zaczął realizować swój plan maksimum, wtedy umiarkowany i sympatyczny prezydent do niczego nie był mu potrzebny – mówił Szułdrzyński. - Jest potrzebny PiS tylko jako notariusz, a nie taki Andrzej Duda jakiego poznaliśmy w kampanii wyborczej.

- PiS zepsuł mu prezydenturę, to PiS ukradł mu prezydenturę. Tym co robi, tym, że go wciągnął w konflikt o Trybunał Konstytucyjny. Dał się wciągnąć, ale to zaważyło na jego prezydenturze – oceniał Szułdrzyński.

Przykładem pęknięcia na linii prezydent – PiS, była wypowiedź Andrzeja Dudy z 10 kwietnia, gdy mówił o wybaczeniu po katastrofie smoleńskiej.

Reklama
Reklama

Szułdrzyński przypomniał słowa prezydenta, który powiedział w kontekście byłej władzy „ojczyznę dojną racz nam zwrócić panie”. - Jest u niego świadomość, że nie na wszystko może sobie pozwolić. Czasami ma temperament polityka wiecowego.

Gość wskazał różnice między prezydentem a prezesem PiS. - Andrzej Duda jest – mówiąc kolokwialnie – dobrze wychowanym facetem z Krakowa i wie, że pewnych rzeczy się nie robi nawet w polityce – mówił Szułdrzyński. - Jarosław Kaczyński jest twardym politykiem, który wie, że polityka jest dla niego najważniejszą rzeczą w życiu. A styl czasem zostawia na drugim planie. U Kaczyńskiego liczy się efekt, a nie wizerunek.

O zarzutach wobec prezydenta, który w trakcie kampanii obiecał złożyć w Sejmie projekty ustaw o obniżeniu wieku emerytalnego, podniesieniu kwoty wolnej od podatku, a także ustawy pomagającej rozwiązać problem frankowiczów. - Na usprawiedliwienie Dudy trzeba powiedzieć, że on powiedział, że poda się do dymisji jeśli nie złoży w Sejmie tych projektów. Złożył projekty ustaw, ale zostały one zamrożone – powiedział Szułdrzyński.

W jego opinii już nie jest możliwe żeby Andrzej Duda w przyszłości zastąpił na stanowisku prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego.

Policja
Nietykalna sierżant „Doris”. Drugie życie tajnej policjantki
Kraj
Czy Warszawa uzna małżeństwa jednopłciowe? Urzędnicy czekają z zmianę w przepisach
Kraj
„Rzecz w tym”: Kryzys ochrony zdrowia przy świątecznym stole. Czy system właśnie się zaciął?
Kraj
Tramwaje Warszawskie na Rakowieckiej pojadą w poniedziałek. Czy to sukces Rafała Trzaskowskiego?
Kraj
Podcast „Rzecz w tym”: PiS w ogniu wewnętrznych wojen
Materiał Promocyjny
Działamy zgodnie z duchem zrównoważonego rozwoju
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama