"Time" przypomina, że Hawking był ateistą, choć nie wykluczał istnienia Boga. Przez ponad 50 lat astrofizyk żył ze zdiagnozowanym stwardnieniem zanikowym bocznym. Gdy miał 21 lat dawano mu 2-3 lata życia.

Astrofizyk - jak przypomina "Time" - nie wierzył w życie pozagrobowe. - Traktuję mózg jak komputer, który przestaje działać, gdy jego części zawodzą - mówił w wywiadzie dla "The Guardian". - Nie ma nieba ani życia pozagrobowego dla zepsutych komputerów; to bajka dla ludzi bojących się ciemności - przekonywał.

Mówiąc o Bogu w rozmowie z "Time" Hawking przekonywał, że ludzie używają określenia "Bóg" na określenie powodów, dla których ludzkość istnieje. - Ale ja sądzę, że przyczyną są prawa fizyki niż ktoś z kim możemy mieć osobistą więź - dodał przekonując, że owe prawa fizyki to "bezosobowy Bóg".

Z kolei w rozmowie z "El Mundo" Hawking mówił, że dopóki ludzkość nie poznała prawd naukowych, było czymś naturalnym, że wierzono, iż Bóg stworzył Wszechświat. - Ale teraz nauka oferuje bardziej przekonujące wyjaśnienie - dodawał. To w tej rozmowie zadeklarował, że jest ateistą.

Mówiąc o sensie życia w rozmowie z "The New York Times" Hawking podkreślał, że należy "nadawać sens własnemu istnieniu i zastanawiać się co sprawia, że Wszechświat istnieje". - Bądźcie dociekliwi. I jak trudne życie by się nie wydawało, zawsze jest coś, w czym możecie osiągać sukces - dodawał.