Zełenski wzywał światowych przywódców, by "zmienili swoje podejście" i "zaczęli reagować prewencyjnie" na działania Rosji.
- To jest naprawdę ten moment, w którym decyduje się czy brutalna siła będzie rządzić światem - powiedział prezydent Ukrainy.
- Jeśli tak się stanie, ta siła nie będzie zainteresowana naszymi przemyśleniami. Nie będzie potrzeby organizowania kolejnych spotkań w Davos, ponieważ nie będzie powodu, by to robić - dodał Zełenski.
- Brutalna siła nie dyskutuje, lecz zabija na miejscu - i Rosja robi to na Ukrainie, gdy my rozmawiamy - mówił ukraiński prezydent.
Zełenski zwracając uwagę na potrzebę "dostosowania się do nowej rzeczywistości" w związku z wojną stwierdził, że "potrzebna jest zmiana podejścia, tak aby nie odpowiadać" na to co zrobi Rosja, lecz działać "prewencyjnie".
Czytaj więcej
Sierżant rosyjskiej armii, 21-letni Wadim Sziszimarin, został skazany na dożywocie za zbrodnię wojenną, której dopuścił się na Ukrainie.
- Musimy stworzyć nowe narzędzia, nowe precedensy - mówił Zełenski.
- Spójrzcie co Ukraina już zrobiła, stworzyliśmy historyczny precedens, precedens odwagi - kontynuował ukraiński prezydent.
- Nie słuchaliśmy tych, którzy mówili, że nasza obrona nie potrwa dłużej niż kilka dni. Zatrzymaliśmy rosyjską armię, która była nazywana drugą największą armią świata - zwrócił uwagę Zełenski.
Roczny dostęp do treści rp.pl za pół ceny
Brutalna siła nie dyskutuje, lecz zabija na miejscu
Wołodymyr Zełenski, prezydent Ukrainy
Prezydent Ukrainy stwierdził następnie, że "setki milionów cywilów" w świecie demokratycznym wywierają presję na swoje rządy, by te "ograniczyły lub wstrzymały relacje z agresorem, Rosją".
- Nawet mimo tego, że Rosja rozpoczęła wojnę na Ukrainie w 2014 roku, jesteśmy wdzięczni za to poparcie - podkreślił.
- Ale gdyby to stało się już wtedy, ta jedność, ta presja na rządy i firmy w imię wolności, czy Rosja rozpoczęłaby pełnowymiarową wojnę? Czy doszłoby do tych strat na Ukrainie i na świecie? Jestem pewien, że odpowiedź na to pytanie brzmi: "nie". Teraz widzimy, że świat słucha - podsumował Zełenski.