Parafrazując słowa astronauty Neila Armstronga, można powiedzieć, że ten mały narząd miąższowy z pełnym unaczynieniem to wielki przełom dla ludzkości. Należy z dumą podkreślić, że sukces naukowców z Fundacji Badań i Rozwoju Nauki jest dowodem, że mamy w Polsce niezwykle uzdolnionych i świetnie wykształconych specjalistów. Dr hab. Michał Wszoła i jego współpracownicy to - mówiąc kolokwialnie - drużyna prawdziwych zapaleńców. Pomimo licznych przeszkód i trudności natury formalnej, finansowej i administracyjnej, na które w naszym kraju trafia wielu wizjonerów, niezłomnie dążą oni do wyznaczonego celu. A jest nim wyczekiwany przez miliony ludzi na całym świecie przełom w leczeniu cukrzycy.
Wydrukowana bioniczna trzustka składa się wyłącznie ze zwierzęcych wysp alfa i beta trzustkowych produkujących glukagon i insulinę. W przyszłości będzie przeznaczona dla osób, które tak jak chorzy na cukrzycę typu I, mają zniszczone wyspy trzustkowe.
Narząd wydrukowany 14 marca nie jest jeszcze organem gotowym do przeszczepu u ludzi. Na pierwszą tego typu transplantację jeszcze musimy poczekać. Najważniejsze jest jednak, że droga została przetarta. Naukowcom udało się stworzyć odpowiedni biotusz oraz opracować odpowiedni program do specjalnej biodrukarki, która poukładała komórki przestrzennie w bioreaktorze .
Żeby sprawdzić jak wydrukowany narząd będzie się sprawdzał w żywym organizmie, uzyskane w biodrukarce płatki trzustkowe z wyspami zaczną być testowane w kwietniu na myszach, a od października na świniach. Te testy i kolejne skomplikowane badania są niezbędne, aby któregoś dnia ogłosić światu, że to polscy naukowcy dokonali gigantycznego przełomu w leczeniu cukrzycy.
Dlatego teraz Fundacja Badań i Rozwoju Nauki i zespół dr. hab. Michała Wszoły potrzebuje silnego wsparcia zarówno od odpowiednich instytucji państwowych, jak i sektora prywatnego. Na co więc czekać? Wszystkie ręce na pokład. Jest naprawdę o co kruszyć kopie.