Gliwiczanie rozegrali najsłabszy mecz w sezonie, a Legia, mimo prowadzenia 1:0, ledwo zremisowała. Kiedy przegrywała 1:2, a Lechia wbiła Jagiellonii w Gdańsku drugą bramkę, nawet druga pozycja legionistów była zagrożona. Przystępowali do gry o tytuł, a skończyliby na trzecim miejscu. Taka właśnie była w tym sezonie Legia - nieprzewidywalna, mimo wszelkich atutów, jakie posiada.

Mistrzostwo przegrał trener Ricardo Sa Pinto, ale Aleksandar Vuković dostał po nim tych samych piłkarzy, z których kilku dla dobra klubu należałoby sprzedać. Mistrzami Polski zostali oddani z Legii do Piasta Tomasz Jodłowiec i  Jakub Czerwiński. Dyrektorem sportowym Zagłębia Lubin, które dało się Legii we znaki jest Michał Żewłakow, którego takiej samej funkcji pozbawiono przy Łazienkowskiej. Można sobie pluć w brodę.


Nawet słabo grający Piast potrafił wykorzystać jedno nieporozumienie obrońcy i bramkarza Lecha, dzięki czemu Piotr Parzyszek zdobył gola na wagę tytułu. Paradoksalnie Lech rozegrał w Gliwicach bodaj najlepszy mecz w sezonie. O ile nieszczęściem dla Legii był Sa Pinto, to Lecha szans na grę o mistrzostwo pozbawił w znacznym stopniu swoimi decyzjami Adam Nawałka. Dariusz Żuraw po nim sprząta i widać, że wie jak to robić.

Zwycięstwo Lechii nad Jagiellonią (piąte w pięciu ostatnich spotkaniach tych drużyn) dało gdańszczanom trzecie miejsce w tabeli. To wyrównanie osiągnięcia z roku 1956. Wyżej Lechia nigdy nie była. W połączeniu ze zdobyciem Pucharu Polski można mówić o wyjątkowo udanym sezonie. U podstaw  sukcesów lechistów stoi trener Piotr Stokowiec, który miał wizję gry i wiedział jak ją zrealizować.

Stokowiec pracuje w Gdańsku od marca 2018 roku, Waldemar Fornalik w Gliwicach od września 2017. W takim czasie można coś zbudować. To samo może powiedzieć Michał Probierz, cieszący się zaufaniem prezesa Cracovii nawet kiedy drużyna zajmowała miejsce na końcu stawki czy Kosta Runjaić, pracujący w Szczecinie od listopada 2017 roku i też przechodzący różne koleje losu. A dziś Pogoń jest jedną z najładniej grających drużyn w lidze.
 
Piast zajął pierwsze miejsce całkowicie zasłużenie. Grał najrówniej, nie miał kryzysów, z jakimi borykali się konkurenci. Waldemar Fornalik wraz z asystującym mu bratem Tomaszem stworzyli w Gliwicach niemal rodzinną atmosferę, potrafili tak dobrać graczy, aby mieć na każdą pozycję po dwóch prawie równorzędnych.

Po zdobyciu w roku 2012 przez Ruch tytułu wicemistrzowskiego kibice w Chorzowie nazwali Fornalika „Waldek King”. Jak go nazwą w Gliwicach?

Ekstraklasę opuszczają dwie drużyny, które do niej awansowały przed rokiem: Zagłębie Sosnowiec i Miedź Legnica. Komentatorzy Canal+ zachwycali się ambitną postawą piłkarzy Miedzi w meczu w Krakowie, zakończonym zwycięstwem 5:4. Słusznie. Tyle, że ze strony Wisły taka gra w ostatnim meczu to wstyd.

Piast Gliwice mistrzem Polski