Na widok jego sweterka młodzi, świetnie ubrani sikali w stringi ze śmiechu, a szare komórki Lisa, Żakowskiego i Najsztuba śmigały jak szalone w poszukiwaniu fenomenu oglądalności człowieka nieświadomego własnej śmieszności.
Dziś wiemy, że jego hasło "Żeby nie było niczego" wcale nie było radykalne. Platforma Obywatelska idzie dalej. Dlaczego idzie, nie jedzie? Bo nie ma po czym! Szanowni państwo, z okazji Nowego Roku rząd życzy państwu cierpliwości, wytrwałości i miłości do korków. Nie, nie tych od szampana, których wystrzałami zagłuszy się w sylwestra ewentualne głosy krytyki. I nie tych, co wystrzelą z powodu sylwestrowego przeciążenia instalacji elektrycznej, którą w przyszłym roku płynąć będzie prąd lepszy, bo droższy. Chodzi oczywiście o korki komunikacyjne, które, jak stwierdził kilka miesięcy temu jeden z wysokich urzędników państwowych, nie muszą być powodem frustracji. Bo stojąc w korku, można podziwiać, jak obok budowane są nowe drogi!
Jest tylko jedno "ale". Te drogi nie powstaną. W nowym roku ani nawet w następnych kilku latach wciąż nie będzie planowanych odcinków autostrad A1 i A2, obwodnic Puław, Inowrocławia, Kołobrzegu i 39 innych miast. Jak donosi TVN 24, zabraknie dróg ekspresowych w Krakowie, Warszawie i 34 innych miejscach, nie ruszą prace przy 28 wzmocnieniach i przebudowach.
Krajowy Fundusz Drogowy miał w przyszłym roku przeznaczyć na te cele ponad 35 miliardów złotych. Pula została ograniczona do 30 miliardów, ale Donald Tusk zapewnił w październiku, że cięcia nie będą miały wpływu na rozpoczęte inwestycje.
Niestety, mają. Biedny premier znowu musi świecić oczami i przekuwać porażkę w sukces. Jak tym razem? Może tak: na grzyba nam nowe drogi, skoro już od 31 grudnia będziemy mogli po starych jeździć o 10 km/h szybciej! Z kolei dzięki rosnącej liczbie wypadków na polskich dziurach służba zdrowia będzie mogła zakupić więcej karetek! O pełnym powodzeniu akcji "Szybsza droga do szpitala" poinformuje się opinię publiczną wtedy, gdy liczba nowych ambulansów zacznie przekraczać liczbę rozbitych.