Czas leci, lada moment 81. rocznica wybuchu drugiej wojny światowej. Z okazji 80. wydawało się, że w prestiżowym miejscu niemieckiej stolicy powstanie to, co powinno być już dawno. Polski pomnik - przypominający zbrodnie na milionach i oddający hołd ofiarom z Polski. Nie powstał. Raz za razem dochodzą sprzeczne sygnały co dalej: będzie, nie będzie?
Teraz okazuje się, że może będzie, ale nie do końca polski. Pomysł wypracowany przez dwie instytucje opisały w tym tygodniu dziennik „Frankfurter Allgemeine Zeitung” i portal Deutsche Welle. Polega on z grubsza na tym, że plac w centrum stolicy dostanie nazwę 1 września 1939, będzie tam pomnik nawiązujący do tej daty (ukłon w stronę Polaków), ale i - dominujące w oczywisty sposób - centrum edukacyjne zajmujące się różnymi europejskimi ofiarami Trzeciej Rzeszy (wyraźne pokazanie Polakom, że niczym specjalnym się zbrodnie na nich nie wyróżniały).