Spotkanie polskiego prezydenta i premiera z przywódcą USA trwało we wtorek ledwie godzinę, z czego dla mediów otwarte było jedynie kilkanaście pierwszych minut. Po jego zakończeniu nie zorganizowano spotkania z udziałem prezydenta Joe Bidena: do krótkich wypowiedzi ograniczyli się jedynie Andrzej Duda i Donald Tusk.
Ale nawet te skąpe informacje odsłoniły fundamentalny zwrot w polskiej polityce zagranicznej. Wszystkie rządy wolnej Polski starały się unikać jasnego określenia swoich sympatii politycznych w Stanach Zjednoczonych, licząc, że sojusz polsko-amerykański jest równie drogi republikanom, jak i demokratom. Tylko PiS postawił bezkrytycznie na Donalda Trumpa, co przyniosło katastrofalne skutki.