Stefan Szczepłek: Z Legią nie jest nudno

Remis z FC Midtjylland 3:3 na boisku w Herning to jest dobry wynik. Wystarczy w Warszawie wygrać choćby 1:0 aby awansować do fazy grupowej Ligi Konferencji. Trudno sobie wyobrazić, że może być inaczej.

Publikacja: 24.08.2023 22:20

Piłkarz Legii Warszawa Blaz Kramer (L) i Stefan Gartenmann (P) z FC Midtjylland

Piłkarz Legii Warszawa Blaz Kramer (L) i Stefan Gartenmann (P) z FC Midtjylland

Foto: PAP/Leszek Szymański

Midtjylland okazał się zespołem słabszym od Austrii Wiedeń. Nie miał żadnych atutów jako zespół, ani zawodników, których warto zapamiętać. To, że mimo takich ograniczeń wbił legionistom aż trzy bramki świadczy oczywiście o gospodarzach dobrze, ale o Polakach bardzo źle.

Pierwszą bramkę Legia straciła po rzucie rożnym, do którego w niegroźnej sytuacji sama doprowadziła. Drugą - po wrzucie z autu. W obydwu przypadkach obrona Legii nie potrafiła odpowiednio się ustawić, ani przewidzieć co może się wydarzyć.

Czytaj więcej

Legia gra o Ligę Konferencji. Rywalem duński Midtjylland

Na szczęście obrońcy Midtjylland popełniali jeszcze więcej podobnych błędów, dzięki czemu Marc Gual, Bartosz Slisz (po rzucie wolnym Josue) i Blaż Kramer mogli zdobywać bramki.

  Pucharowe mecze Legii w tym sezonie nigdy nie są nudne. W każdym pada sporo bramek, a te, które warszawianie tracą są efektem błędów, jakie nie powinny się zdarzać. Zwykle jednak Legia strzela gole, i to czasami decydujące o wyniku, w końcówkach meczów. W dodatku zdobywają je zawodnicy wchodzący z ławki (Muci, Gual). To dobrze świadczy o przygotowaniu fizycznym piłkarzy i o trafności zmian, dokonywanych przez trenera Kostę Runjaicia.

Nie może się podobać to, że legioniści zbyt często dają się ponieść nerwom. W Danii aż czterech zostało ukaranych żółtymi kartkami, zawsze w sytuacji, do których pochopnie doprowadzali, i to w środku boiska (Paweł Wszołek, Josue, Bartosz Slisz i Marc Gual). Wszołek, który nie jest typem brutala, za uderzenie przeciwnika łokciem mógł zostać ukarany nawet czerwoną kartką.

Rewanż za tydzień w Warszawie będzie zupełnie innym meczem, niż ten z Austrią. Wtedy Legia po porażce przy Łazienkowskiej jechała do Wiednia z zadaniem odrobienia strat. Zrobiła to z nawiązką. Teraz ma po prostu wygrać. To samo nie przyjdzie, ale na podstawie tego, co widzieliśmy, nie powinno być trudne. Tyle, że z Legią nigdy nic nie wiadomo.

FC Midtjylland - Legia 3:3

Juninho 16, Franculino 34, 71 - M. Gual 26, B. Slisz 64, B. Kramer 86.

Rewanż w Warszawie 31 sierpnia o godz. 21.00.

Midtjylland okazał się zespołem słabszym od Austrii Wiedeń. Nie miał żadnych atutów jako zespół, ani zawodników, których warto zapamiętać. To, że mimo takich ograniczeń wbił legionistom aż trzy bramki świadczy oczywiście o gospodarzach dobrze, ale o Polakach bardzo źle.

Pierwszą bramkę Legia straciła po rzucie rożnym, do którego w niegroźnej sytuacji sama doprowadziła. Drugą - po wrzucie z autu. W obydwu przypadkach obrona Legii nie potrafiła odpowiednio się ustawić, ani przewidzieć co może się wydarzyć.

Komentarze
Jan Skoumal: Pocztówka z Głubczyc do szefowej niemieckich nacjonalistów
Komentarze
Jerzy Haszczyński: Amerykański majstersztyk Beniamina Netanjahu. Przemowa w Kongresie Amerykanom się spodobała
Komentarze
Michał Szułdrzyński: Roman Giertych ratuje koalicję. Znowu
Komentarze
Bartłomiej Sawicki: Nowe opłaty od emisji uderzą Polaków po kieszeni, bo rząd nie uczy się na błędach
Materiał Promocyjny
Mity i fakty – Samochody elektryczne nie są ekologiczne
Komentarze
Michał Szułdrzyński: Krzykiem i przekleństwami prawa aborcyjnego się nie zmieni