Midtjylland okazał się zespołem słabszym od Austrii Wiedeń. Nie miał żadnych atutów jako zespół, ani zawodników, których warto zapamiętać. To, że mimo takich ograniczeń wbił legionistom aż trzy bramki świadczy oczywiście o gospodarzach dobrze, ale o Polakach bardzo źle.
Pierwszą bramkę Legia straciła po rzucie rożnym, do którego w niegroźnej sytuacji sama doprowadziła. Drugą - po wrzucie z autu. W obydwu przypadkach obrona Legii nie potrafiła odpowiednio się ustawić, ani przewidzieć co może się wydarzyć.
Czytaj więcej
Drużyna z Warszawy zaczyna ostatni etap walki o fazę grupową Ligi Konferencji. O 20.00 zmierzy się na wyjeździe z Midtjylland.
Na szczęście obrońcy Midtjylland popełniali jeszcze więcej podobnych błędów, dzięki czemu Marc Gual, Bartosz Slisz (po rzucie wolnym Josue) i Blaż Kramer mogli zdobywać bramki.
Pucharowe mecze Legii w tym sezonie nigdy nie są nudne. W każdym pada sporo bramek, a te, które warszawianie tracą są efektem błędów, jakie nie powinny się zdarzać. Zwykle jednak Legia strzela gole, i to czasami decydujące o wyniku, w końcówkach meczów. W dodatku zdobywają je zawodnicy wchodzący z ławki (Muci, Gual). To dobrze świadczy o przygotowaniu fizycznym piłkarzy i o trafności zmian, dokonywanych przez trenera Kostę Runjaicia.