Bogusław Chrabota: Mimo wojny korupcja w Ukrainie trzyma się całkiem nieźle

Skoro Wsiewołod Kniaziew, relatywnie młody sędzia uważany za nadzieję ukraińskiego wymiaru sprawiedliwości przyjmuje 3 mln dol. w gotówce i daje się nagrać służbom, to znaczy, że w Ukrainie wymiaru sprawiedliwości po prostu nie ma.

Publikacja: 16.05.2023 17:15

Ssprawa Wsiewołoda Kniaziewa (na zdjęciu) to osobista klęska prezydenta Zełeńskiego i jego wizji sto

Ssprawa Wsiewołoda Kniaziewa (na zdjęciu) to osobista klęska prezydenta Zełeńskiego i jego wizji stojącej po jasnej stronie mocy, bohatersko walczącej ze złem Ukrainy.

Foto: PAP/UKRINFORM

„Chcemy walczyć z korupcją, ale nie metodami na skróty. Choroba korupcji dotyczy zresztą nie tylko sądów i innych organów władzy. Przeżarła całe nasze społeczeństwo. Jedną z przyczyn jest słabość gospodarki, która powoduje brak pieniędzy w budżecie. (...) To zresztą działa też w drugą stronę, bo korupcja osłabia gospodarkę. Wierzę jednak, że ten zamknięty krąg rozerwiemy, a reforma sądownictwa jest jednym ze sposobów, by tak się stało. (...) Powinny też sprawnie działać policja i nasze Narodowe Biuro Antykorupcyjne, by wykrywać takie przypadki. Oczywiście jest tu też duża rola sądów, by karały osoby winne korupcji. Najważniejsze jednak, by do takich sytuacji w ogóle nie dochodziło"– mówił na łamach „Rzeczpospolitej" ledwie 1 marca Wsiewołod Kniaziew, prezes Sądu Najwyższego Ukrainy.

Właśnie został zatrzymany przez agentów Narodowego Biura Antykorupcyjnego Ukrainy (NABU) z poważnymi zarzutami korupcyjnymi. Biuro zaprezentowało mocne dowody, nagrania telefoniczne i gotówkę w wysokości 3 mln dolarów. Sprawa – jak słyszy się w Kijowie - jest rozwojowa. W kręgu podejrzeń pozostaje 18 sędziów i poważne biuro prawne, przedmiotem korupcji miała być sprawa ważnego oligarchy.

Co o tym myśleć? Czy aby perspektywa, że służby Zełeńskiego zabrały się poważnie za walkę z korupcją jest właściwa? Tak i nie. Bo trudno zaprzeczyć, że rozmontowanie układu korupcyjnego w Sądzie Najwyższym to okrutna lekcja dla całego wymiaru sprawiedliwości w Ukrainie, więc solidna profilaktyka. Ale jaka pewność, że inni wyciągną z tego wnioski? Skąd wiara, że przełoży się na zwiększenie poziomu etycznego całego sądownictwa?

Czytaj więcej

Ukraińskie sądy na usługach oligarchów?

Można też cały problem widzieć zupełnie inaczej. Nie jako dowód skutecznej walki z patologia, ale jako diagnozę patologii. Skoro bowiem Kniaziew, relatywnie młody, 43-letni sędzia uważany za nadzieję ukraińskiego wymiaru sprawiedliwości przyjmuje 3 mln dolarów w najbardziej prostacki sposób, czyli w gotówce i daje się służbom nagrać, to znaczy, że w Ukrainie wymiaru sprawiedliwości po prostu nie ma. W zamian mamy do czynienia z ordynarnym systemem korupcyjnym, którego państwu, mimo ponad roku wojny, nie udało się wyplenić.

W świetle tego oczywiste wydają się pytania o to, jak głęboko sięga ten system? Czy aby obejmuje tylko sądy? Policję? Przepuszczającą uciekających przed poborem mężczyzn straż graniczną? Dlaczego też nie administrację lokalną, centralną, czy wojskową? I w jakim stopniu wszystkim im wierzyć, zwłaszcza gdy wojna wyzwala kolejne strumienie pieniędzy przekazywanych Kijowowi przez Zachód?

Daleko mi do czczych oskarżeń, ale sprawa Kniaziewa to osobista klęska Zełeńskiego i jego wizji stojącej po jasnej stronie mocy, bohatersko walczącej ze złem Ukrainy. Sprawa powinna być też lekcją dla łatwowiernych partnerów Kijowa, wobec których od dawna Kijów prezentuje postawę czysto roszczeniową. Wnioski na przyszłość są w całej tej sytuacji proste: wspierać Kijów tak mocno, jak się tylko da, ale sprawdzać po kilka razy jak zostało wydane każde euro i słać następne dopiero po sprawdzeniu. To wnioski dla zaprzyjaźnionych rządów i struktur międzynarodowych. Na zaufanie biznesu Ukraina będzie czekała przez lata.

„Chcemy walczyć z korupcją, ale nie metodami na skróty. Choroba korupcji dotyczy zresztą nie tylko sądów i innych organów władzy. Przeżarła całe nasze społeczeństwo. Jedną z przyczyn jest słabość gospodarki, która powoduje brak pieniędzy w budżecie. (...) To zresztą działa też w drugą stronę, bo korupcja osłabia gospodarkę. Wierzę jednak, że ten zamknięty krąg rozerwiemy, a reforma sądownictwa jest jednym ze sposobów, by tak się stało. (...) Powinny też sprawnie działać policja i nasze Narodowe Biuro Antykorupcyjne, by wykrywać takie przypadki. Oczywiście jest tu też duża rola sądów, by karały osoby winne korupcji. Najważniejsze jednak, by do takich sytuacji w ogóle nie dochodziło"– mówił na łamach „Rzeczpospolitej" ledwie 1 marca Wsiewołod Kniaziew, prezes Sądu Najwyższego Ukrainy.

Polityka
Ukraińskie sądy na usługach oligarchów?
Sądy i trybunały
Korupcja w ukraińskim Sądzie Najwyższym. Prezes miał wziąć ogromną łapówkę
Komentarze
Sprawa ks. Michała O. Zła nie wolno usprawiedliwiać dobrem
Komentarze
Michał Szułdrzyński: Dlaczego Rafał Trzaskowski nie zjadł świerszcza, czyli kto zyskał na warszawskiej debacie
Komentarze
Polski generał zginął pod Bachmutem? Jak teorie spiskowe mogą służyć Rosji