Jacek Nizinkiewicz: Butny Bogusław Grabowski – gorący kartofel w rękach opozycji

Były doradca Donalda Tuska może być łatwo wykorzystywany przez PiS. Jego radykalnymi propozycjami gospodarczymi wypowiedzianymi w emocjonalny sposób rządzący będą straszyć Polaków przed wyborami.

Publikacja: 11.01.2023 13:01

Bogusław Grabowski w wielu sprawach ma rację, jednak jego butny i osądzający sposób wypowiadania opi

Bogusław Grabowski w wielu sprawach ma rację, jednak jego butny i osądzający sposób wypowiadania opinii może być zgubny nie tylko dla niego samego

Foto: Fotorzepa, Jerzy Dudek JD Jerzy Dudek

„Firmy paliwowe, energetyczne, porty, lotniska mają być prywatne” – tak ekonomista Bogusław Grabowski, były członek rady gospodarczej przy premierze Donaldzie Tusku i były członek Rady Polityki Pieniężnej mówił w Radiu ZET o tym, co opozycja powinna zrobić pod dojściu do władzy. A mówił sporo, również o wycofaniu „bezskutecznych programów socjalnych”: „Np. 500+ dla najbogatszych. Natychmiast! 500 zł dla kogoś, kto zarabia 20 tys.?! To nie zmienia jego sytuacji, a w masie zmienia dużo. 13. oraz 14. emerytura – to nie są emerytury. To trzeba włączyć do normalnych świadczeń”. Postulował również wydłużenie czasu pracy, wprowadzenie euro i „wywalenie na zbity pysk” Daniela Obajtka, oraz „rozbicie” Orlenu. Cała rozmowa przeprowadzona przez Bogdana Rymanowskiego jest mocna, a Grabowski nie bierze jeńców. I to nie jest dobra wiadomość dla opozycji.

Bogusław Grabowski w wielu sprawach ma rację, jak np. w kwestii reformy 500+, bo świadczenie to nie jest potrzebne najlepiej zarabiającym (o czym mówią nawet niektórzy posłowie PiS). Jednak butny i osądzający sposób podania swoich opinii oraz emocje, które towarzyszyły wypowiedziom ekonomisty, mogą być zgubne – nie tylko dla niego, choć Grabowski niektórym jawi się jako gospodarczy autorytet, ale też dla tych, których wspiera, czyli obozu opozycyjnego.

Czytaj więcej

Jacek Nizinkiewicz: Władzy oddać nie muszą

Wypowiedziami Grabowskiego łatwo straszyć Polaków, tym bardziej w roku wyborczym. I PiS wykorzystuje szansę, którą dał jej były członek RPP. Wywiad z nim jest przypominany przez TVP co chwilę i łączony z obrazkami z 2010 roku, kiedy Grabowski odbierał nominację na członka rady gospodarczej od premiera Donalda Tuska. Oczywiście TVP nie pokaże, że obok Grabowskiego stoi jego kolega z rady gospodarczej Mateusz Morawiecki, dzisiaj premier i twarz PiS. Media związane z rządem nie wspominają też, że Grabowski nie jest członkiem jakiejkolwiek partii, tylko zdjęciem z Tuskiem próbują go skleić z PO, choć Morawieckiego tak samo można by sklejać z PO, pokazując jego zdjęcie z Tuskiem. TVP nie wspomni też o tym, że Grabowski był blisko AWS, w którego koalicyjnym rządzie był śp. Lech Kaczyński. O tym z TVP się nie dowiemy, podobnie jak o wulgarnych wypowiedziach Morawieckiego z restauracji „Sowa i przyjaciele”, gdy biesiadował z opcją opozycyjną wobec obecnej władzy. Ale możemy być pewni, że PiS i TVP, które należy traktować jako jeden obóz polityczny, będą do samych wyborów grać rozmową w Radiu ZET z Bogusławem Grabowskim i uderzać jego wypowiedziami w opozycję. Przed wyborami partie polityczne nie będą miały skrupułów i wykorzystają każdą szansę na uderzenie w konkurencję. Jak to się skończy?

Grabowski uważa, że podział na zwolenników i przeciwników wprowadzenia euro „to podział polityczny” i „partie opozycyjne za bardzo się na razie nie wypowiadają na ten temat, ponieważ wiedzą, że to gorący kartofel”. I w dużej mierze też ma rację, również podważając wiedzę ekonomiczną dużej części społeczeństwa. Tyle że wypowiadanie tak politycznie nieoprawnych treści w sposób tak kategoryczny i abstrahujący od nastrojów społecznych, gdy sondaże pokazują, że większość Polaków nie chce teraz euro, to wkładanie kija w mrowisko. I o ile Grabowski jako niezależny ekonomista może sobie na to pozwolić, to już jako osoba utożsamiana z opozycją tylko jej szkodzi.

Opozycja powinna się odciąć od Grabowskiego, a on sam powinien wywiesić sobie nad biurkiem jedną z naczelnych zasad etycznych w medycynie: „primum non nocere”

Dzisiaj Grabowski sam staje się gorącym kartoflem w rękach opozycji. Szkodzi nie tylko pretendentom do przejęcia władzy, ale również debacie na temat ważnych kwestii gospodarczych, jak reformy gospodarcze i wejście do strefy euro, które są przed nami.

Dyplomacja, empatia i powściągliwość są wskazane, gdy gra toczy się o najwyższą stawkę. Opozycja powinna się odciąć od Grabowskiego, a on sam powinien wywiesić sobie nad biurkiem jedną z naczelnych zasad etycznych w medycynie: „primum non nocere” – „po pierwsze nie szkodzić”. Bo szkodzi nie tylko sobie.

„Firmy paliwowe, energetyczne, porty, lotniska mają być prywatne” – tak ekonomista Bogusław Grabowski, były członek rady gospodarczej przy premierze Donaldzie Tusku i były członek Rady Polityki Pieniężnej mówił w Radiu ZET o tym, co opozycja powinna zrobić pod dojściu do władzy. A mówił sporo, również o wycofaniu „bezskutecznych programów socjalnych”: „Np. 500+ dla najbogatszych. Natychmiast! 500 zł dla kogoś, kto zarabia 20 tys.?! To nie zmienia jego sytuacji, a w masie zmienia dużo. 13. oraz 14. emerytura – to nie są emerytury. To trzeba włączyć do normalnych świadczeń”. Postulował również wydłużenie czasu pracy, wprowadzenie euro i „wywalenie na zbity pysk” Daniela Obajtka, oraz „rozbicie” Orlenu. Cała rozmowa przeprowadzona przez Bogdana Rymanowskiego jest mocna, a Grabowski nie bierze jeńców. I to nie jest dobra wiadomość dla opozycji.

Pozostało 81% artykułu
Komentarze
Jerzy Haszczyński: Zdeterminowani obrońcy Ukrainy
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Komentarze
Michał Szułdrzyński: Awantura na komisji śledczej - Mariusz Kamiński wychodzi. Arogancją przestępstw PiS się nie wyjaśni
Komentarze
Artur Bartkiewicz: Po II turze wyborów samorządowych. Dwóch wygranych, dwie Polski
Komentarze
II tura wyborów samorządowych. KO wygrywa, ale przed wyborami do PE ma o czym myśleć
Komentarze
Paweł Łepkowski: Joe Biden czy Donald Trump? Ameryka stoi przed fatalnym wyborem