Stefan Szczepłek: Lewandowski jak Deyna

Polacy grali jak zawsze od kiedy trenerem jest Czesław Michniewicz. Koncentrowali się na obronie i przeszkadzaniu przeciwnikowi. Sami nie skonstruowali ani jednej groźnej akcji. Mogli liczyć jedynie na rzuty wolne i rożne oraz szczęście.

Publikacja: 22.11.2022 19:49

Stefan Szczepłek: Lewandowski jak Deyna

Foto: Grzegorz Wajda

Szczęście mieli w meczu z Chile, który wyglądał podobnie: przeciwnik atakował, my się broniliśmy, bramkarz popełnił jeden błąd, piłka spadła na nogę Krzysztofowi Piątkowi i wygraliśmy.

Tym razem piłka nikomu na nogę nie spadła, ale sędziowie dali nam wędkę w postaci rzutu karnego. Robert Lewandowski już wie co czuł Kazimierz Deyna, kiedy na mundialu w roku 1978 też nie wykorzystał jedenastki. A miał taką pozycję w reprezentacji jak Lewandowski dziś i również był kapitanem.

Czytaj więcej

Remis z Meksykiem. Bezbarwni Polacy zmarnowali szansę

To się zdarza, ale to jeszcze nie jest koniec świata. W trzecim spotkaniu z rzędu reprezentacja nie straciła bramki i to jest jedyny plus. Na turniejach czasami to się bardziej liczy niż gole strzelone. Uprawiając antyfutbol, od którego bolą zęby można wyjść z grupy, ale żeby osiągnąć coś więcej - trzeba samemu strzelać.

Z tym jest problem. Nie było w drużynie nikogo, kto pokierowałby grą. Piotr Zieliński znowu nie spełnił oczekiwań, dla Sebastiana Szymańskiego, Jakuba Kamińskiego, Nicoli Zalewskiego progi okazały się zdecydowanie za wysokie. Grzegorz Krychowiak grał tak, jak obiecywał po meczu z Chile - głównie do tyłu i w bok, bo tak jest najbezpieczniej, a przecież nie chodzi o to, żeby wygrać. Krychowiak dał Polakom sygnał, żeby nie liczyli na piękną grę. Czy po takiej publicznej wypowiedzi gwiazdy, popartej w jakimś stopniu przez Lewandowskiego ich młodzi koledzy w drużynie poczuli się pewniej? Czy czują się rozgrzeszeni?

Lewandowski nie oddał celnego strzału na bramkę, karnego nie licząc. Najwyższe oceny zebrał więc cały blok defensywny, z Wojciechem Szczęsnym.

Czytaj więcej

Mundial w Katarze 2022. Polska - Meksyk 0:0. Lewandowski nie wykorzystał karnego

Ponieważ kolejne spotkania reprezentacji Polski wyglądają podobnie, nie wydaje się, aby trener Michniewicz wyciągał z nich jakieś wnioski. Ale ten mecz był wyjątkowy, bo na mistrzostwach świata. Zawodnicy mają to już za sobą, są mądrzejsi, a ostatecznie - przecież nie przegrali. Do tej pory na mundialach Polska remisując pierwszy mecz wychodziła z grupy. I chociaż po spotkaniu z Meksykiem i pasjonującym pojedynku Arabii Saudyjskiej z Argentyną wydaje się, że Polacy są najsłabszą drużyną w grupie, to jednak mają jeszcze dwie szanse. Niech główkują co zrobić, żeby było lepiej.

Szczęście mieli w meczu z Chile, który wyglądał podobnie: przeciwnik atakował, my się broniliśmy, bramkarz popełnił jeden błąd, piłka spadła na nogę Krzysztofowi Piątkowi i wygraliśmy.

Tym razem piłka nikomu na nogę nie spadła, ale sędziowie dali nam wędkę w postaci rzutu karnego. Robert Lewandowski już wie co czuł Kazimierz Deyna, kiedy na mundialu w roku 1978 też nie wykorzystał jedenastki. A miał taką pozycję w reprezentacji jak Lewandowski dziś i również był kapitanem.

Pozostało 82% artykułu
Komentarze
Jerzy Haszczyński: Wielka polityka zagraniczna, krajowi zdrajcy i złodzieje. Po exposé Radosława Sikorskiego
Komentarze
Jędrzej Bielecki: Po exposé Radosława Sikorskiego. Polska ma wreszcie pomysł na UE
Komentarze
Jerzy Haszczyński: Zdeterminowani obrońcy Ukrainy
Komentarze
Bogusław Chrabota: Budownictwo socjalne to błędna ścieżka
Komentarze
Michał Płociński: Polska w Unii – koniec epoki młodzieńczej. Historyczna zmiana warty