Młodzi amerykańscy wyborcy może niczego podobnego nie pamiętają, ich pokolenie nasiąkało informacjami o dyplomatycznym resecie. Od czasu gdy Hillary Clinton, wówczas sekretarz stanu, ogłaszała reset wraz z Siergiejem Ławrowem, szefem rosyjskiego MSZ wtedy i dziś, upłynęło siedem lat. Teraz następca Clinton John Kerry zrywa rozmowy z Rosjanami w sprawie Syrii, a sama Clinton jako kandydatka na następcę Baracka Obamy boryka się z rosyjskimi próbami wpłynięcia na wynik wyborów prezydenckich w USA – przez hakerów i propagandystów.

Chodzi zresztą nie tylko o Stany Zjednoczone, krytyka Moskwy stała się na Zachodzie zjawiskiem prawie powszechnym. Ton nadają tradycyjne media. Komentarze, które pojawiły się w niemieckich gazetach po niedawnej prezentacji wyników śledztwa w sprawie zestrzelenia w 2014 r. pasażerskiego samolotu nad Donbasem, jeszcze niedawno zostałyby uznane za skrajnie rusofobiczne, zwłaszcza gdyby ukazały się w Polsce. Dziś o odpowiedzialności Władimira Putina za zbrodnie mówi się coraz bardziej otwarcie – i tych dokonanych na Ukrainie, i tych w Syrii. Na wyobraźnię czytelnika i widza na Zachodzie silnie działa informacja o tym, że samolot z trzema setkami ludzi na pokładzie strącili separatyści wyhodowani przez Kreml za pomocą broni, którą Kreml im dostarczył.

Podobnie jest z informacjami z Aleppo, gdzie rosyjscy piloci uczestniczą w dobijaniu cywilów uznawanych przez syryjskiego dyktatora za wspólników terrorystów. Zachodni politycy długo powtarzali, że z Rosjanami trzeba utrzymywać dialog. Z powodu zestrzelenia boeinga nad Donbasem żaden polityczny VIP nie odważył się jeszcze pogorszyć stosunków w Kremlem. Ale z powodu Syrii już tak – Amerykanie zdecydowali się zawiesić „dialog”.

Nie zapowiada się, żeby w dającej się przewidzieć przyszłości można było prowadzić z Rosją prawdziwy dialog na temat Wschodu – postradzieckiego i Bliskiego. Stanowczość i chłód Zachodu są właściwym rozwiązaniem. Wskazywanie Rosji granic, których nie wolno przekraczać, zwiększa prawdopodobieństwo tego, że wojny domowe i hybrydowe nie przemienią się w trzecią wojnę światową.