Minister Fedak protestuje, że emerytury naliczone według tych tablic byłyby niższe od obecnych, ale o to przecież właśnie chodzi, że na emerytury w obecnym wymiarze pieniędzy nie będzie. Jest to oczywiste dla każdego, kto umie wykonać parę elementarnych działań matematycznych.
Nie twierdzę, że II filar i OFE były dobrym pomysłem – konkurencja między funduszami i ich niezależność okazały się fikcją, bo wszystkie i tak muszą "inwestować" głównie w obligacje państwa, realna jest tylko prowizja pobierana za nie bardzo w tej sytuacji wiadomo co. Tyle że reforma polegająca na odwracaniu poprzedniej reformy prowadzi donikąd – gdyby ZUS był w stanie spełnić oczekiwania, to o OFE i kolejnych "filarach" nikt by nie myślał. Tym bardziej że od razu postuluje Rada obudowanie ZUS jakimiś kolejnymi zakładami emerytalnymi, co podważa wiarygodność całego pomysłu i sprowadza sprawę do "reform", jakim poddano służbę zdrowia, najpierw wprowadzając kilkanaście monopoli regionalnych kas chorych, a potem wracając do monopolu NFZ, tylko z kilkakrotnie większym zatrudnieniem, niż wymagało państwowe dzielenie funduszy przed tymi "reformami".
Projekt zostanie niebawem przedstawiony premierowi. Premier zerknie w badania opinii publicznej i odłoży sprawę na po wyborach, czyli na Świętej Nigdy. A na wypłatę emerytur pieniędzy nie będzie i tak.
Skomentuj na [link=http://blog.rp.pl/ziemkiewicz/2010/04/06/w-zakletym-kregu-reform/]blog.rp.pl/ziemkiewicz[/link]