Redaktorzy naczelni czołowych polskich tytułów prasowych popierają projekt dyrektywy w sprawie praw autorskich na Jednolitym Rynku Cyfrowym, przygotowanej właśnie przez Komisję.
KE chce, by wydawcy prasowi zostali oficjalnie uznani za podmioty praw autorskich, zyskali silniejszą pozycję negocjacyjną wobec korzystających z ich treści portali internetowych, mediów społecznościowych, agregatorów informacji czy wyszukiwarek.
– Projekt KE zmierza do niwelacji zachwianej równowagi ekonomicznej w branży prasowej będącej skutkiem wykorzystywania przez liczne platformy sieciowe treści tworzonych przez redakcje i finansowanych przez wydawców prasy – piszą polscy wydawcy. – Nie ponosząc kosztów platformy, nie dzielą się swoimi przychodami z twórcami, i odbierają przychody reklamowe, które wydawcy mogliby reinwestować w wysokiej jakości treści.
I podkreślają, że tysiące ich artykułów mogą być i są nierzadko w części lub w całości kopiowane, poddawane obróbce i promowane przez portale cyfrowe w ciągu zaledwie kilku sekund. Dlatego chcą mieć możliwość odzyskiwania ponoszonych inwestycji. W przeciwnym razie wydawcy nie będą mogli dalej inwestować w rozwój profesjonalnego dziennikarstwa, realizować misji prasy polegającej na dostarczaniu informacji, opinii i materiałów rozrywkowych. W swoim stanowisku podkreślają też, że unijne „prawa wydawcy" nie będą miały wpływu na wolność internetu, w szczególności na możliwość korzystania z linków kierujących np. do gazet. Nie wpłyną także na standardowe wyjątki od praw autorskich, takie jak prawo cytatu, ilustracji, badań i kopiowania na prywatny użytek.
Przypomnijmy, że rok temu uchwalono już nowelę prawa autorskiego, która ograniczyła tzw. press clipping – komercyjne przeglądy gazet, tworzone przez wyspecjalizowane w tej działalności firmy, zwykle ze szkodą dla papierowej prasy, która nie otrzymywała zapłaty.