Szybka moda to głównie chińskie serwisy internetowe oferujące odzież w jak najniższych cenach, pozyskiwaną od sieci niezależnych dostawców. Firmy takie jak Shein czy Temu są dzisiaj najczęściej dyskutowanym branżowym fenomenem, jak i zagrożeniem nie tylko zresztą dla producentów odzieży. Na Shein można kupić także szeroko rozumiane akcesoria, również kosmetyczne. Z kolei Temu oferuje w zasadzie wszystko po tak niskich cenach, że żaden detalista stacjonarny czy internetowy nie jest w stanie nawiązać z nimi rywalizacji.
Świat pokochał Shein
Fenomenowi szybkiej mody przyjrzała się firma Boston Consulting Group, która przeprowadziła badanie na 10 tys. konsumentów z dziesięciu państw, również z Polski.
Wynika z niego, że w Europie średnio 7 proc. konsumentów, kupując odzież, korzysta w tym celu głównie z oferty tzw. szybkiej mody. Najwięcej jest ich w USA i na Węgrzech, gdzie to już 12 proc. Wynik Polski wynosi 5 proc.
Firma podaje, że wiodący gracz sektora zwiększył globalną sprzedaż e-commerce pięciokrotnie od 2020 roku i obecnie przewyższa największego detalistę masowego rynku trzykrotnie w 2023 roku. Tego rodzaju oferta, głównie z powodu niskich cen oraz wciąż wprowadzanych na rynek nowych wzorów, cieszy się znacznym zainteresowaniem konsumentów na całym świecie. Dwie trzecie młodych kobiet w wieku 18–34 lata już kupiło takie produkty, a czterech na dziesięciu młodych mężczyzn zrobiło to samo.