AliExpress jest od lat potentatem, jeśli chodzi o sympatię Polaków do kupowania w Azji. Firma nie odpowiedziała wprost na pytania, jak odczuła efekt wprowadzenia VAT, za to podkreśla, iż nadal nie cierpi na spadek zainteresowania kupujących. Podaje, że w sierpniu AliExpress zanotował ponad 11 mln odwiedzin polskich internautów, co dało 33,3 proc. zasięgu. – Wychodząc naprzeciw oczekiwaniom klienta, uruchomiliśmy już wiele projektów, takich jak darmowa wysyłka dla 80 proc. produktów, które są pozytywnie przyjmowane przez konsumentów i pomagają w powrocie do wzrostu – mówi Gary Topp, dyrektor generalny AliExpress na Europę Środkowo-Wschodnią.
– Uruchomiliśmy również nasz nowy magazyn w Łodzi, co z pewnością ucieszy naszych klientów w Polsce – dodaje.
Dostawy wysyłane z polskiego magazynu oznaczają rewolucję dla polskich klientów i znaczne ułatwienia oraz skrócenie czasu oczekiwania, co może ich faktycznie zachęcić do takich zakupów. Jednocześnie pojawia się także nowa konkurencja: od uderzenia Amazona z pakietem Prime, po wejście nowych graczy, jak Shopee z Singapuru, który także rozpoczął podbój polskiego rynku.
Ofensywa platform
– Dzisiaj wzrost cen produktów jest wyrównywany między innymi optymalizacją kosztów transportu i całego łańcucha dostaw. Dlatego też AliExpress tworzy magazyny w Europie i dlatego coraz więcej firm z Azji będzie otwierało u nas swoje oddziały lub magazyny – mówi Kamil Szanser, dyrektor sprzedaży w brokerze kurierskim Furgonetka.
– Boom na zakupy z Azji mamy za sobą, wartość i liczba transakcji z tamtego rynku nie została w obecnym roku przebita i nie rośnie tak szybko, jak cały polski e-commerce – mówi Katarzyna Iwanich, prezes Insightland z grupy Hexe Capital. – To nie „ovatowanie" azjatyckich zakupów ma na to największy wpływ, zważywszy na to, że użytkownicy AliExpress szybko znaleźli sposób na obejście podatku.
Platformy z Azji mogą już niedługo pokazać, na co jeszcze je stać. – Uderzą ze zdwojona siłą w Dzień Singla. O szansach na sukces AliExpress po jego ostatniej ofensywie w Polsce z otwarciem centrum magazynowego pod Łodzią będzie decydować model, jaki przyjmie do obsługi tego rynku – mówi Grzegorz Rudno-Rudziński, partner zarządzający w Unity Group. – Jeśli będzie to marketplace, a więc działanie zbliżone do tego, co robi we współpracy z polskimi sprzedawcami Amazon, czasy dostawy mogą być konkurencyjne. Jeśli zaś dostawy będą odbywać się z Chin za pośrednictwem Poczty Polskiej, nie wróżę mu większych szans na powodzenie.