Zanim dopadła nas pandemia, Polska notowała wzrost gospodarczy przez 28 lat bez przerwy, w tym przez cały okres przebywania w Unii Europejskiej. Dochód narodowy na głowę mieszkańca, liczony z uwzględnieniem siły nabywczej (tzw. PKB per capita PPP) wg danych z Banku Światowego urósł od 2003 r. do 2019 r. o ponad 90 proc.

Można się domyślać, że polska gospodarka mogła się rozwijać tak szybko w dużym stopniu dlatego, że dołączyła do Unii w 2004 r. Nikt dotąd jednak nie zbadał, jak duża jest korzyść związana właśnie konkretnie z tym jednym czynnikiem. Pokusili się o to dopiero ekonomiści Jan Hagemajer i Jan Michałek w pracy, która ma zostać opublikowana przez Centrum Analiz Ekonomiczno-Społecznych.

Gdyby Polska nie weszła do Unii Europejskiej, wtedy jej PKB na głowę mieszkańca nie byłoby powyżej 33 tys. dol PPP, ale gdzieś w okolicach 21 – 22 tys dol. Czyli o jedną trzecią niżej. A w okresie po 2004 r. to PKB urosłoby zaledwie o niecałe 20 proc. a nie o ponad 90 proc. Te dwa scenariusze dzieli więc przepaść, która dotyczy nie tylko suchej liczby, jaką jest produkt krajowy brutto. PKB niższe o jedną trzecią oznaczałoby przede wszystkim także niższe dochody, ponieważ siłą rzeczy polska gospodarka byłaby o jedną trzecią mniej efektywna. Gospodarstwa domowe mogłyby sobie pozwolić na znacznie mniejsze wydatki konsumpcyjne, przedsiębiorstwa mniej by inwestowały, zdecydowanie skromniej wyglądałby też polski eksport – bo te wszystkie czynniki składają się na PKB - pisze Business Insider Polska.

Zdaniem autorów pracy bardzo ważne jest to, że korzyści gospodarcze wynikające z przynależności do Unii Europejskiej po pierwsze są długoterminowe, a nie krótkotrwałe i przejściowe. Po drugie wciąż z roku na rok, się powiększają. W przypadku Polski ten dodatkowy "ekstra" przyrost PKB, wynikający tylko z uczestnictwa we Wspólnocie Europejskiej, liczony jako różnica pomiędzy dwoma wspomnianymi scenariuszami, po piętnastu latach sięgał 55 proc. PKB. Polska poza Unią Europejską miałaby trwale niższą stopę wzrostu gospodarczego, co oznacza, że różnica w tempie i w poziomie rozwoju dodatkowo jeszcze by się z roku na rok powiększała.

Jedynym krajem, który nie skorzystał dodatkowo na wejściu do UE, licząc w ten sposób, była Słowenia, stosunkowo niewiele zyskały Czechy. Tak się składa, że to dwa państwa, które w momencie wchodzenia do UE były najlepiej rozwinięte, ich PKB na głowę mieszkańca było znacznie bliżej poziomu zachodnioeuropejskiego niż w przypadku Polski, czy Słowacji. Z drugiej strony zdecydowanie najwięcej zyskały państwa, których PKB miał wtedy najwięcej do nadrobienia: Litwa, Łotwa, Estonia, Polska i Rumunia