Zaproponowana przez Komisję Europejską rezerwa stabilizacyjna (market stability reserve – MSR) ma poprzez podniesienie cen pozwoleń na emisję CO2 zmobilizować przemysł do realizacji założeń unijnej polityki klimatyczno-energetycznej i inwestycji w zielone technologie.
Polska była w ogóle przeciwna jej utworzeniu, bo może ona obciążać dodatkowymi kosztami nasz przemysł, ale nie udało się nam zablokować jej powstania. Polski rząd zabiega o to, by weszła w życie jak najpóźniej.
Jeszcze w marcu wydawało się, że starania naszych reprezentantów przynoszą efekty - państwa unijne w swoim mandacie negocjacyjnym do rozmów z PE zapisały, zgodnie z naszym postulatem, że rezerwa będzie działała od 2021 r. PE chciał, by rezerwa powstała do 31 grudnia 2018 r.
Z komunikatu służb prasowych Rady UE po wtorkowych negocjacjach wynika, że porozumienie zawarte przez przedstawicieli europarlamentu i państw członkowskich przewiduje, że rezerwa wystartuje 1 stycznia 2019 r.
Co więcej, kompromis zakłada też przeniesienie do rezerwy uprawnień zdjętych z rynku w tzw. procesie backloadingu. Backloading to zamrożenie aukcji 900 mln pozwoleń na emisję CO2 w latach 2014-2016 i - jak planowano - przesunięcie ich na lata 2019-2020. Teraz mają one być przekierowane do rezerwy, co może spowodować wzrost cen pozwoleń na emisję.