„Biorąc po uwagę wprowadzony na Krymie stan wyjątkowy, będziemy organizować dodatkowe dostawy benzyn i oleju napędowego" - głosi dzisiejszy komunikat ministerstwa energetyki Rosji. Rano odbyło się tam posiedzenie na temat sytuacji na Krymie.

Zajęty przez federację półwysep pozostaje bez dostaw prądu z Ukrainy, po tym jak w piątek rano nieznani sprawcy wysadzili podpory dwóch z czterech magistrali dostarczających prąd na Krym. Ukraina zapewnia ponad 80 proc. krymskiego zapotrzebowania na energię elektryczną. Po wyłączeniu zasilania, wiele instytucji, zakładów i osób prywatnych przeszło na zasilanie awaryjne agregatami na olej napędowy i benzynę. To spowodowało wzrost popytu i zagrożenie, że paliw szybko zabraknie.

Ukrenergo - dostawca prądu na Krym informuje dziś, że ekipy montażowe mogą przywrócić zasilanie w ciągu 4 dób, ale problemem pozostaje blokada. Wokół zawalonych słupów zebrali się ludzie (prawdopodobnie wielu z nich to krymscy Tatarzy, którzy musieli po rosyjskiej aneksji opuścić swoje domy). Uniemożliwiają oni przeprowadzenie napraw.

„Udało nam się na razie osiągnąć zgodę aktywistów na dopuszczenie naszych techników do powalonych sieci, tak by sprawdzić stan bezpieczeństwa i uziemić linie" - podała agencja Unian komunikat Urkenergo.

Dziś na Krymie jest dzień wolny, bez prądu pozostaje ok. 2 mln ludzi. Zostały włączone istniejące na półwyspie wiatraki i elektrownie słoneczne, jednak produkują niewiele prądu i jest to energia dużo droższa od kupowanej na Ukrainie. Także w ukraińskich obwodach - chersońskim i nikołajewskim prąd nie dociera do 40 proc. odbiorców.