Kryzys gospodarczy wywołany przez pandemię Covid-19 zmienił relacje między polityką fiskalną, prowadzoną przez rządy, a polityką pieniężną, prowadzoną przez banki centralne. Inaczej niż podczas globalnego kryzysu finansowego z lat 2007–2009, ciężar stabilizowania gospodarek wzięły na siebie rządy, banki centralne odegrały zaś rolę wspierającą. Ze względu na ograniczone możliwości wpływania na koniunkturę tradycyjnymi instrumentami polityki pieniężnej, a także nowe wyzwania gospodarcze, ten podział ról prawdopodobnie się utrzyma – to wnioski z raportu Polskiego Instytutu Ekonomicznego „Nowy policy mix", który zostanie zaprezentowany w piątek podczas Europejskiego Forum Nowych Idei w Sopocie.

Terminem „policy mix" określa się w ekonomii ogół działań podejmowanych przez rząd i bank centralny, które mają wpływ na aktywność w gospodarce. Mówi się o luzowaniu policy mix, gdy instytucje publiczne próbują pobudzić gospodarkę, oraz o zacieśnianiu, gdy próbują schłodzić koniunkturę. W obu przypadkach władze mogą korzystać z instrumentów polityki pieniężnej, m.in. stóp procentowych, albo instrumentów polityki fiskalnej, m.in. wydatków publicznych i podatków.

– W ramach tradycyjnego podejścia do policy mix stawiano na dominującą rolę polityki pieniężnej jako czynnika mającego stabilizować gospodarkę. Działo się to za pośrednictwem polityki stóp procentowych prowadzonej przez bank centralny. Rola polityki fiskalnej była drugorzędna i ograniczona głównie do tzw. automatycznych stabilizatorów koniunktury, np. zasiłków dla bezrobotnych i progresywnych podatków dochodowych – tłumaczy Marcin Klucznik, analityk w zespole makroekonomii PIE, jeden z autorów raportu. Pandemia wybuchła jednak w okresie, gdy stopy procentowe na świecie były na historycznie niskim poziomie, a przestrzeń do ich obniżek była niewielka. Banki centralne szybko sięgnęły po instrumenty, które w trakcie poprzedniego kryzysu uchodziły jeszcze za niekonwencjonalne, i zastosowały je na znacznie większą skalę. Chodzi przede wszystkim o programy skupu aktywów, (QE) głównie obligacji skarbowych. Jednocześnie jednak zmieniła się natura tych działań. W trakcie globalnego kryzysu finansowego programy QE służyły głównie stabilizacji sektora finansowego, tym razem zaś pomagały rządom finansować radykalny wzrost wydatków publicznych. I to właśnie ta ekspansywna polityka fiskalna sprawiła, że aktywność w gospodarkach znacznie szybciej wróciła do poziomu sprzed kryzysu niż kilkanaście lat wcześniej. – Skuteczność tej polityki i aktualna treść debaty naukowej pozwalają przewidywać, że przesunięcie akcentów w kierunku polityki fiskalnej jako podstawowego narzędzia stabilizowania i stymulowania gospodarki będzie zjawiskiem trwałym – ocenia Klucznik.

Zdaniem ekonomistów z PIE polityka fiskalna na świecie pozostanie ekspansywna także po wyjściu z recesji. Wynika to m.in. z nowych wyzwań gospodarczych, głównie konieczności ochrony klimatu. Zadłużenie rządów ma być trzymane w ryzach nie za pomocą oszczędności, tylko dzięki wzrostowi gospodarczemu, inflacji i niskim stopom procentowym. To, jak piszą ekonomiści z PIE, będzie wymagało zmian reguł fiskalnych obowiązujących dzisiaj w UE. Niewykluczone jest też podwyższenie celów inflacyjnych z około 2 do 3–4 proc.

Autorzy raportu zauważają, że w nowym policy mix państwo będzie bardziej aktywne. Nie tylko rządy, ale też banki centralne otrzymują nowe zadania związane z transformacją energetyczną oraz cyfryzacją. Jednym z problemów, które się z tym wiążą, jest uszczuplenie niezależności banków centralnych od rządów, co dotąd uchodziło za filar skuteczności tych pierwszych w stabilizowaniu cen.