Powrót do handlu po majówce dla inwestorów w Warszawie był bolesnym zderzeniem z rzeczywistością. W poniedziałek na GPW dominował bowiem kolor czerwony, a wszystko to za sprawą Donalda Trumpa, który znowu zaostrzył retorykę w kwesti wojny handlowej z Chinami. W efekcie indeks WIG20 stracił 1,25 proc. Czy dzisiaj znowu będą przeważały spadki czy jednak uda się inwestorom opanować emocje?
Po początku sesji trudno wyciągać daleko idące wnioski. Cień nadziei na odreagowanie spadków jednak jest. WIG20 zaczął dzień od wzrostu rzędu 0,1 proc. Warto więc śledzić jego dalsze poczynania.
Spadkami, chociaż już tylko niewielkimi, zakończyła się wczoraj sesja na Wall Street. Dow Jones Industrial stracił 0,2 proc., zaś S&P500 spadł 0,45 proc. Sesja ta pokazała, że przynajmniej na chwile emocje udało się opanować, a inwestorzy czekają na ewentualne, dalsze rozmowy handlowe między Chinami i Stanami Zjednoczonymi.
Po jednej z najdłuższych przerw w historii do handlu wrócili inwestorzy w Japonii. Ciężko jednak powrót ten uznać za udany. Nikkei225 stracił 1,5 proc. i tym samym był najsłabszym indeksem w azjatyckiej części świata. Całkiem nieźle radził sobie natomiast Shanghai Composite, który tuż przed zamknięciem notowań zyskiwał prawie 0,8 proc.
Dzisiejsza sesja raczej nie obfituje w wydarzenia makroekonomiczne, który mogłyby istotnie wpłynąć na notowania. Ważniejsze będą więc informacje z poszczególnych spółek. Tutaj trwa sezon wynikowy. Wstępne dane zaprezentowała m.in. spółka PGE. Nie można jednak też wykluczyć, że w ciągu dnia pojawią się nowe informacje na temat wymiany handlowej między Stanami Zjednoczonymi, a Chinami. To jest temat numer jeden na światowych rynkach.