Nowy tydzień na rynkach kapitałowych całego świata rozpoczął się od spadku indeksów. Czerwony kolor w tabelach giełdowych, który dominował od rana, dla nikogo nie był zaskoczeniem. Już druga część poprzedniego tygodnia dobitnie pokazała, że kontrolę nad rynkami przejmują sprzedający. Do zamykania pozycji w akcjach, oprócz naturalnej presji do realizacji zysków z drugiej dekady września (zwyżki napędzały zapowiedzi uruchomienia programów stymulujących gospodarki amerykańskiej i strefy euro), zachęcały kolejne słabe dane makroekonomiczne (kiepskie wrześniowe wskaźniki koniunktury PMI), które czarno na białym pokazywały, że kryzys wciąż trzyma się mocno. Rosnąca awersja do podejmowania ryzyka była również wyrazem zniecierpliwienia inwestorów, że instytucje unijne i amerykański Fed nie przechodzą od słów do czynów, czyli nie zaczynają pompować świeżej gotówki w rynek. Bez niej, co widoczne było również w poniedziałek, o kolejnych wzrostach inwestorzy muszą zapomnieć.
Kiepskie nastroje na GPW utrzymywały się przez całą poniedziałkową sesję. Dzień na naszym parkiecie zaczął się co prawda niewiele poniżej piątkowych zamknięć (WIG zniżkował śladowe 0,05 proc.) ale już po kilkunastu minutach było widać gołym okiem, że sesja należała będzie do sprzedających. Podaż napędzały informacje Niemiec że nastroje wśród niemieckich przedsiębiorców (Indeks Instytutu Ifo) były we wrześniu najgorsze od marca 2010 r. Mierzący je wskaźnik spadł do 101,4 pkt. ze 102,3 pkt. miesiąc wcześniej. Rynek zakładał, że Ifo wzrośnie do 102,5 pkt. W lokalnym dołku, ok. godz. 11, WIG 20 spadał do 2355,76 pkt. czyli o 1,05 proc.
Kolejne godziny handlu w Warszawie upłynęły pod znakiem mozolnego odrabiania strat. Indeksom zabrakło jednak czasu, żeby wyjść na plus. Dlatego na finiszu WIG 20 spadał o 0,54 proc. do 2367,42 pkt. WIG zniżkował o 0,4 proc. do 43526,41 pkt. Lepiej radziły sobie za to indeksy małych firm (sWIG80 zyskał 0,2 proc.) i średnich (mWIG40 stracił 0,07 proc.). Przez cały dzień właściciela zmieniły papiery za 700 mln zł czyli blisko 40 proc. mniej niż w piątek co należy interpretować pozytywnie.
Przed głębszymi spadkami uchroniły rynek drożejący o 1,88 proc. Lotos i zyskujący 1,05 proc. PKN Orlen. Liderami spadku wśród firm z ekstraklasy było GTC (przecena o 3,14 proc.) i Bank Handlowy (zmiana o 3 proc.).
Sporo okazji do zarobku można było też znaleźć wśród mniejszych firm. Petrolinvest zyskał 8,33 proc. po informacjach, że jego partner biznesowy w Kazachstanie – francuski Total, mocno wierzy, że dokopie się do ropy. Ponad 21,2 proc. zyskał też IQ Partners. Kontrolowany przez Mariusza Patrowicza Atlantis ma prawie 20 proc. akcji funduszu.