Dane o wzroście gospodarczym opublikowane jeszcze przed sesją w Nowym Jorku, dały tylko na chwilę pozytywny impuls. W minionym kwartale amerykańska gospodarka rozwijała się szybciej niż w poprzednich trzech miesiącach i szybciej niż prognozowano, do czego przyczynił się przede wszystkim znaczący wzrost wydatków konsumpcyjnych. Produkt krajowy brutto Stanów Zjednoczonych wzrósł w ujęciu zannualizowanym o 2 procent w minionym kwartale. Ekonomiści spodziewali się tego wzrostu na poziomie 1,8 proc. W drugim kwartale wyniósł on 1,3 proc. Większe były też nakłady rządowe i odnotowano postęp w budownictwie mieszkaniowym.
Szybko jednak rynek zdominowały słabsze wyniki spółek. Jeszcze wczoraj po zakończeniu a Wall Street słabsze od prognoz wyniki opublikował Apple. Największa pod względem kapitalizacji spółka świata w trzecim kwartale wypracowała 8,2 mld dol. zysku netto. Zysk na akcję wyniósł 8,67 dol. Wynik rozczarował analityków, którzy prognozowali, że w analizowanym okresie spółka wypracuje 8,75 mld dol. zysku netto, czyli 8,75 dol. na akcję. Walory spółki potaniały dziś prawie 1 proc.
Z kolei Amazon.com po raz pierwszy od ponad pięciu lat odnotował stratę netto w skali kwartału. Firma poinformowała jednak jednocześnie o wysokich wydatkach na technologie i infrastrukturę, co w ocenie analityków może poprawić jej wyniki w dłuższej perspektywie. Akcje spółki zwyżkowały o 6,87 procent.
Wśród 244 firm notowanych w ramach S&P 500, które już opublikowały swe sprawozdania finansowe, 62,3 procent przekroczyło oczekiwania analityków, wynika z danych Thomson Reuters. Lepsze od prognoz przychody opublikowało jednak jedynie 36,3 procent firm. Statystycznie we wcześniejszych kwartałach prognozy zwykle przekraczało 62 procent spółek.
Impulsem prowzrostowym by odczyt Indeksu Uniwersytetu Michigan. Wskaźnik obrazujący nastroje amerykańskich konsumentów, wzrósł w październiku do 82,6 punktu, najwyższego poziomu od września 2007 roku, z 78,3 punktu miesiąc wcześniej.