Zdaniem analityków paniczna wyprzedaż akcji w trakcie poniedziałkowej sesji, która ogarnęła niemal wszystkie światowe giełdy pokazuje, że rynkami rządzą silne negatywne emocje. - Duże spadki na giełdach europejskich, a zwłaszcza na emerging markets sprawiały, że obecna sytuacja techniczna indeksów jest nieciekawa. Technicznie nie podejmuję się podać poziomów wsparcia, gdy na rynku jest tyle złych emocji. Obawiam się jednak, że to nie koniec przeceny. Pat na Krymie pewnie będzie trwać jeszcze kilka dni, a może nawet tygodni – uważa Mirosław Saj, analityk BM Banku BGŻ.
W jego ocenie uspokojenie sytuacji na giełdach mogłoby przynieść zmiana stanowiska Rosji, na takie, które oddaliłoby niebezpieczeństwo wybuchu konfliktu zbrojnego na Ukrainie. - Strach wygrywa na razie ze zdrowym rozsądkiem i prawdę powiedziawszy nie wiadomo, kiedy ta psychoza strachu się skończy, tzn. kiedy stanowisko Rosji w sprawie Ukrainy „zmięknie". Wydaje się, że jeśli sytuacja na Ukrainie się uspokoi, to akcje polskie będą równie szybko zyskiwać, jak obecnie tracą. Kiedy to nastąpi? Może w każdej chwili, bo nikt nie wie, kiedy główny aktor tego spektaklu- Putin - znajdzie rozwiązanie, które pozwoli mu z twarzą wycofać się z obecnego konfliktu – dodaje specjalista.
Zdaniem Marcina Materny, szefa analityków Millennium DM, nie sposób teraz przewidzieć, czy trwające spadki przerodzi się w dłuższą niż kilkanaście dni korektę. - Należy pamiętać że z ekonomicznego punktu widzenia to co dzieję się za naszą wschodnia granicą nie ma wbrew pozorom większego przełożenia na europejskie gospodarki, wpływ na polską także nie jest duży poza kilkoma spółkami. Raczej nie będziemy mieli do czynienia z restrykcjami wobec Rosji, podobnie jak było w przypadku ingerencji tego kraju w sprawy wewnętrzne innych sąsiadów. Z pewnością jednak sytuacja wokół Ukrainy jest znakomitym pretekstem do korekty trendu wzrostowego na giełdach zachodnich, który może jeszcze kilka dni potrwać. Im będzie ona gwałtowniejsza, tym szybciej się zakończy – przekonuje specjalista.
Krym oddany bez walki zachęca Putina do agresji