Początek nowego tygodnia na warszawskiej giełdzie to był zimny prysznic dla inwestorów. WIG20 stracił w poniedziałek 1,45 proc. Na razie nie zapowiada się na to, żeby dzisiaj miało dojść do jakiegoś odbicia. Na GPW nadal dominuje podaż, a to oznacza przedłużenie korekty rynkowej.
Od początku wtorkowej sesji na naszym rynku dominuje kolor czerwony. Co prawda byki próbowały wyprowadzić kontrę i przez moment wydawało się, że będzie ona nawet udana, ale ruch ten okazał się pułapką. WIG20 po dwóch godzinach handlu znów był wyraźnie pod kreską. Tracił 0,8 proc. i tym samym złamał poziom 2200 pkt. Na razie więc sytuacja nie wygląda zbyt optymistycznie. Przełamanie 2200 pkt może bowiem otworzyć przestrzeń do dalszych spadków.
- Już nie tylko największe spółki poddają się korekcie. Wczoraj sWIG80 w ciągu sesji stracił najwięcej od października 2023r. Obroty towarzyszące przecenie nie były niepokojąco duże, niemniej maluchy mogą dopiero co rozwijać korektę. Z drugiej strony należy rozważyć koncepcję, w ramach której indeks maluchów przechodzi okres korekcyjny na równi z WIG20. Jednakże benchmark dwudziestu największych spółek wykonuje klasyczny zygzak a-b-c, zaś sWIG80 jest na etapie struktury pędzącej. Nie każda korekta odbywa się w ten sposób, że denka są coraz niżej ułożone. W silnych trendach wzrostowych reguła ta bywa załamana. Nie zmienia to faktu, że WIG20 zbliża się do kolejnej strefy wsparcia zlokalizowanej wokół 2200 punktów — wskazuje Piotr Neidek, analityk BM mBanku.
Czytaj więcej
Złoty pod presją sprzedających. Dolar jest powyżej 4 zł, euro zbliża się do poziomu 4,40 zł.
Dzień wolnego wczoraj mieli inwestorzy w Stanach Zjednoczonych. Dzisiaj już normalnie wracają oni do handlu. Przecena natomiast zawitała na parkiety azjatyckie. Słabo prezentował się przede wszystkim Hang Seng, który stracił ponad 2,1 proc. Do lekkiego schłodzenia nastrojów doszło też w Japonii, gdzie ostatnio panowały bardzo dobre nastroje. Nikkei225 stracił 0,8 proc.