Kiedy pod koniec lutego GPW zaprezentowała dane, z których wynikało, że w 2015 r. inwestorzy indywidualni mieli jedynie 12 proc. udziałów w obrotach na rynku akcji, część osób znów zaczęła otwarcie mówić o powolnej śmierci segmentu drobnych inwestorów na GPW. Przeciwnicy tej tezy zaznaczali, że rekordowo niski udział tzw. detalu w obrotach to głównie efekt słabej koniunktury giełdowej. Wydaje się, że to właśnie ich argumenty okazały się trafne.
Wraz z ostatnimi zwyżkami na warszawskiej giełdzie maklerom znów przybyło pracy. – Zauważyliśmy, że w ostatnim czasie inwestorzy indywidualni zwiększyli aktywność na rynku. Ciężko mówić o istotnej zmianie strukturalnej. Raczej jest to nieznaczna zmiana, ale dzięki temu udało się wyrwać z utrzymującego się marazmu na rynku wtórnym akcji. Uważam, że jest to pochodna zwyżek na GPW z ostatnich tygodni – mówi Filip Paszke, dyrektor DM PKO BP.
– Rzeczywiście ostatnie zwyżki na warszawskiej giełdzie przełożyły się na większą aktywność inwestorów – potwierdza Roland Paszkiewicz, szef działu analiz CDM Pekao. – Widać chęć do działania. Dotyczy to jednak przede wszystkim tych inwestorów, którzy od lat są związani z rynkiem, ale z powodu nie najlepszej koniunktury wstrzymywali się z decyzjami – dodaje Paszkiewicz.
Czytaj więcej w „Parkiecie"