Jak do tej pory, ten tydzień, rozczarowuje inwestorów. Na warszawskiej giełdzie od kilku dni przeważa podaż. W czwartek WIG20 kolejną sesję zakończył pod kreską. Co prawda stracił tylko niecałe 0,3 proc., jednak była to już trzecia spadkowa z rzędu sesja w jego wykonaniu. W efekcie jeszcze bardziej oddalił się od poziomu 1800 pkt. Czy w piątek w końcu uda się nadrobić chociaż część strat z ostatnich dni?
Pierwsze minuty handlu na GPW przynoszą jednak przecenę. WIG20 stracił na starcie 0,1 proc. Niestety nie pomaga nam także otoczenie. Również bowiem większość europejskich parkietów dzień zaczęło od spadków.
Niewielkimi spadkami zakończyła się wczorajsza sesja na Wall Street. Dow Jones Industrial stracił 0,18 proc., z kolei S&P 500 spadł o 0,14 proc. Niewielkie zmiany na amerykańskim parkiecie są jednak uzasadnione. Rynek czeka już na piątkowej wystąpienie Janet Yellen w Jackson Hall, w trakcie którego mogą pojawić się sugestie dotyczące losów podwyżki stóp procentowych w Stanach Zjednoczonych. Niewykluczone, że z tego powodu inwestorzy będą wstrzymywali się z bardziej zdecydowanymi ruchami również w Europie.
Mieszane nastroje panowały w nocy na rynkach azjatyckich. Nikkei255 spadł o prawie 1,2 proc. Lepiej radził sobie SSE Composite, który tuż przed zamknięciem notowań zyskiwał 0,3 proc.
Dziś oprócz wystąpienia Janet Yellen czekają nas jeszcze liczne publikacje makroekonomiczne. Te najważniejsze będą dotyczyć m.in. wzrostu gospodarczego w Stanach Zjednoczonych oraz w Wielkiej Brytanii.