Sesje poniedziałkowa i wtorkowa, zakończyły się wzrostem notowań WIG20. Dobrą passę udało się potrzymać również w środę, choć nie było łatwo. Do południa wskaźnik największych spółek utrzymywał się w okolicach punktu odniesienia, popyt uaktywnił się dopiero w ostatnich godzinach handlu, i w efekcie na finiszu portfel blue chips rósł o symboliczne 0,16 proc. do 1758 pkt. Trzydniowa seria zwyżek daje powody zadowolenia, ale analiza zachowania indeksu w szerszym horyzoncie szybko ten optymizm studzi. WIG20 w dalszym ciągu nie domknął pobrexitowej luki spadkowej (24 czerwca - red.) i nadal odstaje od indeksu, którego zachowanie - przynajmniej w teorii - powinien wiernie naśladować. Chodzi oczywiście o szeroki wskaźnik rynków wschodzących MSCI Emerging Markets, będący tradycyjnie punktem odniesienia dla polskiej giełdy.