Miniony tydzień większość indeksów rynków wschodzących kończyła albo na minusie, albo na małym plusie. Polski WIG20, który wcześniej bardzo mocno zyskiwał, stracił prawie 3 proc. Korekta została wywołana czynnikami z zewnątrz, z rynków rozwiniętych.
Przede wszystkim dało o sobie znać osłabienie wiary inwestorów w administrację Donalda Trumpa. Od wyborów rynki liczyły, że zdoła ona przyspieszyć wzrost gospodarczy USA i, co za tym idzie, zapewnić wielki popytowy impuls dla świata. Przepychanki w Kongresie wokół reformy systemu ubezpieczeń zdrowotnych uświadomiły jednak inwestorom, że realizacja programu Trumpa może być trudniejsza, niż się spodziewano. Kwestia obniżek podatków i stworzenia wielkiego programu modernizacji infrastruktury może się opóźnić. Te obawy wywołały we wtorek przecenę na nowojorskiej giełdzie. A w ślad za Wall Street poszły rynki wschodzące, w tym polski. Korekta jednak wyhamowała w końcówce tygodnia. Inwestorzy ostrożnie obserwowali, jak potoczy się sytuacja w USA. I ten nastrój może im się udzielić również w tym tygodniu.