Inwestorzy do środowej sesji przystępowali z dużymi nadziejami. Dzień wcześniej WIG20 zyskał 2,1 proc. i wielu graczy liczyło, że nasz rynek pójdzie za ciosem. Tak się jednak nie stało. Już początek dnia zweryfikował zbyt optymistyczne przewidywania. Na starcie indeks największych spółek stracił 1 proc. Podobnie dzień zaczęły inne europejskie giełdy.

Poranna przecena to głównie efekt doniesień z Portugalii. Kraj ten po dymisjach ministrów finansów i spraw zagranicznych zmaga się z kryzysem politycznym. Tamtejsza opozycja żąda ustąpienia premiera Pedro Passos Coelho, jednak ten nie zamierza rezygnować ze stanowiska. W efekcie giełda portugalska traciła w ciągu dnia nawet 6 proc. Rykoszetem oberwało się także rynkowi hiszpańskiemu. Indeks Ibex35 spadał w ciągu dnia ponad 3 proc.

Inwestorzy w Europie liczyli, że doniesienia te zostaną zneutralizowane przez dane makroekonomiczne. Jednak i te rozczarowały. Wskaźnik PMI dla usług w Niemczech wyniósł w czerwcu 50,4 pkt podczas gdy oczekiwano odczytu na poziomie 51,3 pkt.

Splot niekorzystnych informacji pogłębił przecenę na europejskich rynkach. WIG20 w pewnym momencie sesji tracił prawie 2 proc. Końcówka sesji okazała się jednak łaskawsza dla posiadaczy akcji. Przyczynił się do tego przewodniczący Rady Polityki Pieniężnej Marek Belka. Rada co prawda zgodnie z oczekiwaniami obniżyła stopy procentowe o 25 pkt. bazowych i jednocześnie zapowiedziała koniec cyklu obniżek. Optymizmem mogą jednak napawać słowa Belki, który stwierdził, że gospodarka najgorsze ma już za sobą a droga do ożywienia jest otwarta. Efekt tej wypowiedzi? WIG20 stracił ostatecznie „jedynie" 1 proc. Pod kreską dzień kończyły również pozostałe wskaźniki. mWIG40 oraz sWIG80 straciły solidarnie po 0,6 proc. Obroty na całym rynku wyniosły prawie 1 mld zł. Nasz rynek nieźle poradził sobie na tyle innych giełd. W momencie zakończenia handlu w Warszawie główne indeksy europejskie traciły około 1,5 proc.

Po zapowiedzi końca cyklu obniżek stóp złoty zaczął umacniać się wobec głównych walut. Po południu dolar kosztował 3,32 zł zaś euro 4,31 zł.